Jak przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków Michał Drewnicki radny PiS, ważne będą konsultacje z mieszkańcami oraz jasny regulamin grzebowiska. 

"Mieszkańcy czasami chyba obawiają się, że takie grzebowisko stanie się jakimś miejscem kultu. Ludzie będą tam stawać znicze i się modlić, a na pogrzebach kotów odgrywane będzie requiem" - mówił Drewnicki. 

Anna Szybist, radna PO, podkreśla, że wszyscy kandydaci na prezydenta Krakowa przed wyborami w listopadzie 2014 roku chcieli powstania takiego grzebowiska. "To temat apolityczny. Wszyscy powinni być więc zgodni".

Na temat powstania cmentarza dla zwierząt w Krakowie wypowiadali się również goście audycji "Przed hejnałem". "Nazywamy zwierzęta ludzkimi imionami. Niektórzy się oburzają, ale to nie ma znaczenia. W innych językach nie ma rozróżnienia: zdechł, umarł. Ja mówię o moim psie, że umarł. Może w końcu powstanie takie miejsce, byśmy nie musieli grzebać naszych zwierząt w lasach, na łąkach, potajemnie" - mówiła w rozmowie z Sylwią Paszkowską Małgorzata Jantos z Platformy Obywatelskiej. CZYTAJ

10 maja na krakowskich Błoniach będą zbierane podpisy pod petycją dotyczącą grzebowiska. "Zapraszam. Im nas będzie więcej, tym lepiej" - zachęca Jantos.

„Nie chcemy naszych Zwierząt traktować jak odpady komunalne i nie chcemy ich bezprawnie, potajemnie zakopywać gdzieś pod płotem, pod osłoną nocy... Dlatego domagamy się od władz Krakowa stworzenia miejsca, gdzie będziemy mogli w godny sposób rozstawać się ze Zwierzętami, które były częścią naszego życia, czyniły je lepszym, czasami mniej samotnym” .

To fragment petycji skierowanej do prezydenta Krakowa o budowę cmentarza dla zwierząt. Dokument jeszcze w 2014 roku podpisało ponad cztery tysiące krakowian.

 

(RK/ew)