Tak zwany tramwaj dwusystemowy miałby się poruszać zarówno po torach tramwajowych jak i po torach kolejowych. Jak przekonuje pomysłodawca radny Dominik Jaśkowiec, to pomysł tańszy, niż budowa tradycyjnej linii tramwajowej do Wieliczki.

Inni radni mieli jednak pewne wątpliwości co do takiego rozwiązania. Radny Michał Drewnicki twierdzi, że tory kolejowe są twardsze od tramwajowych i koła takiego pociągo-tramwaju szybko byłyby zeszlifowane.

Burmistrz Wieliczki Artur Kozioł pomysłowi nie mówi „nie”, jednak podkreśla, że tramwaj mógłby funkcjonować jedynie jako uzupełnienie tradycyjnych środków transportu. Na innowacyjność UE daje środki, więc pomysł dobry, ale to za mało.

W podobnym tonie wypowiada się dyrektor Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie Łukasz Franek, który  proponuje, by do Wieliczki jeździło więcej pociągów. Wieliczka nie jest dobrym przykładem, bo linia jest jednotorowa. Można przywrócić, jak było w latach 80. częstotliwość pociągów co 15 minut i wtedy problem zniknie.


Krakowscy naukowcy badania nad wprowadzeniem takiego rozwiązania prowadzili już w latach 90. – mówi doktor inżynier Maciej Michnej – i dodaje, że oprócz kwestii technicznych problemem mogłyby się okazać też koszty. Taki tramwaj musiałby bowiem być o wiele droższy od zwykłego tramwaju, bo wyposażony w środki bezpieczeństwa, obowiązujące na kolei, musiałby mieć też inną konstrukcję, bardziej wytrzymałą.


Rezolucja radnych to dopiero pierwszy krok. Tramwaj z Krakowa do Wieliczki jadący po torach kolejowych najwcześniej będziemy mogli zobaczyć dopiero za kilka lat. Chyba, że szybciej powstanie metro. Podobne tramwaje jeżdżą już po niektórych miastach w Europie Zachodniej, między innymi w niemieckim Karlsruhe i holenderskiej Hadze.