Przyczynkiem do myślenia o zmianach okazało się pismo wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu Magdalena Gawin, które skierowała do wojewódzkich konserwatorów. Zwraca w nim uwagę, że w ciągu kilkunastu lat na remontowanych rynkach i miejskich placach w całym kraju wycinano zieleń zastępując ją betonem i kamieniem i kostką brukową. Jej zdaniem - pora odwrócić tę modę.
Trudno oczekiwać, że zmiany dostrzeżemy szybko, ale być może za kilkanaście lat będziemy mogli usiąść na rynkach i miejskich placach w cieniu drzew. Piotr Kempf z Zarządu Zieleni Miejskiej pytany o pomysł ponownego zazielenienia Rynku Głównego w Krakowie zastrzega, że przygotowania do realizacji tego pomysłu właśnie trwają.
"Mam nadzieję, że tym razem uzyskamy zgodę od wojewódzkiej konserwator na to, żeby posadzić kolejne drzewa, na to, żeby posadzić kolejne drzewa, żeby tego cienia było trochę więcej, żeby on bardziej sprzyjał mieszkańcom do wypoczynku, również w upalne dni. Wydaje nam się, że drzewa coraz bardziej przebijają się do świadomości, również na tych zabytkowych placach" - dodaje Piotr Kempf.
Te place, zwłaszcza teraz w czasie upałów, nagrzewają się do kilkudziesięciu stopni, przez co wypoczywanie na ławkach w pełnym słońcu jest niemożliwe. Pomysł Zarządu Zieleni Miejskiej chwali radny Łukasz Maślona z klubu Kraków dla Mieszkańców. Podkreśla jednak, że już dziś wiadomo, że drzewa nie będą mogły wrócić wszędzie.
Trudno oczekiwać, że zmiany dostrzeżemy szybko, ale być może za kilkanaście lat będziemy mogli usiąść na rynkach i miejskich placach w cieniu drzew. Piotr Kempf z Zarządu Zieleni Miejskiej pytany o pomysł ponownego zazielenienia Rynku Głównego w Krakowie zastrzega, że przygotowania do realizacji tego pomysłu właśnie trwają.
"Wszystkie te ekstremalne zjawiska pogodowe, które coraz częściej nam się powtarzają, spowodowały, że nawet na zabytkowe place i skwery trzeba spojrzeć po prostu trochę inaczej. Ogromnie się cieszymy z tych słów pani minister Gawin, bo to rzeczywiście otwiera drogę do zazieleniania ulic Starego Miasta, choćby nawet Rynku Głównego. Myślę, że to jest bardzo ważna decyzja - przede wszystkim dla naszych dzieci i naszych wnuków" - komentuje Kempf.
Dyrektor miejskiej jednostki zwraca uwagę na pismo wiceminister kultury i zarazem głównej konserwator zabytków, która zwróciła uwagę, że w ostatnich latach na zrewitalizowanych miejskich placach królują beton i kolorowe mozaiki z kostki brukowej. Zanim jednak zobaczymy rynek w nowej- starej odsłonie, więcej zieleni mogłoby pojawić się na placu świętego Ducha.
"Mam nadzieję, że tym razem uzyskamy zgodę od wojewódzkiej konserwator na to, żeby posadzić kolejne drzewa, na to, żeby posadzić kolejne drzewa, żeby tego cienia było trochę więcej, żeby on bardziej sprzyjał mieszkańcom do wypoczynku, również w upalne dni. Wydaje nam się, że drzewa coraz bardziej przebijają się do świadomości, również na tych zabytkowych placach" - dodaje Piotr Kempf.
Te place, zwłaszcza teraz w czasie upałów, nagrzewają się do kilkudziesięciu stopni, przez co wypoczywanie na ławkach w pełnym słońcu jest niemożliwe. Pomysł Zarządu Zieleni Miejskiej chwali radny Łukasz Maślona z klubu Kraków dla Mieszkańców. Podkreśla jednak, że już dziś wiadomo, że drzewa nie będą mogły wrócić wszędzie.
"Liczymy na to, że uda się przywrócić, przynajmniej po tej stronie od wieży ratuszowej, drzewa, ponieważ wiemy, że od drugiej, gdzie wybudowano już podziemia, będzie to praktycznie niemożliwe. Liczę na to, że tym razem te zapowiedzi nie skończą się tylko na kilku pismach wysłanych i przerzucanych pomiędzy miastem a konserwatorem zabytków, tylko rzeczywiście uda się doprowadzić do tej realizacji" - mówi Maślona.
Radny zwraca jednak uwagę, że z jednej strony miejska jednostka chce zazieleniać place, z drugiej jednak planując stworzenie kolejnych magistrat ogranicza zieleń do minimum.
"Dziwi fakt, że projektując nową dzielnicę Wesoła i place, które tam mają być zlokalizowane, Urząd Miasta Krakowa chce doprowadzić do likwidacji terenów zielonych, ponieważ wprowadza się bardzo niski poziom powierzchni biologicznie czynnej, która finalnie doprowadzi do tego, że powstaną takie betonowe place. Dlatego trzeba podchodzić do tego typu rozwiązań kompleksowo, nie zapominać o planowaniu przestrzennym" - komentuje Łukasz Maślona.
Urbanista i znawca architektury dr Michał Wiśniewski z Międzynarodowego Centrum Kultury pytany o to jak w ostatnich latach zmieniały się rynki i place w całej Polsce zwraca uwagę, że moda na kostkę brukową i beton, które zaczęły wypierać zieleń zaczęła się po tym, jak miasta i mniejsze miejscowości otrzymały możliwość aplikowania o unijne pieniądze na remont zaniedbanych dotąd miejsc.
"Place były przebudowywane, wymieniana była nawierzchnia, usuwana była zieleń. To nie zawsze był proces negatywny. W niektórych miastach udało się stworzyć przestrzeń wspólną, publiczną, której nie było. Widząc, co się stało z tą przestrzenią publiczną w polskich miastach, wydaje mi się, że przyszedł czas na refleksję" - mówi Wiśniewski.
Ekspert dodaje, że te betonowe rewitalizacje często były przeprowadzane nieco bezrefleksyjnie. Z kolei pytany o to jak długo przyjdzie nam czekać na odwrócenie dotychczasowego trendu uważa, że pierwsze zauważalne zmiany mogą pojawić się już w ciągu kilku najbliższych lat.