To poważne przedsięwzięcie. Kilkupoziomowy parking ma pomieścić ponad 300 aut. Jego lokalizacja to zielony plac między torami tramwajowymi a ulicą Lea. To bardzo ciasny teren, dlatego w planie jest też całkowita przebudowa skrzyżowania Królewskiej z Aleją Słowackiego. Przy wjeździe na parking od strony Lea ma powstać niewielkie rondo. Koszt inwestycji to prawie 60 milionów złotych.
Podziemny parking to za każdym razem skomplikowana inwestycja. Prywatni inwestorzy nie chcą się w takie coś angażować, dlatego koszty w stu procentach spadają na miasto. Do tego urzędnicy muszą borykać się z protestami mieszkańców. Walka o budowę parkingu przy Koronie w Podgórzu utknęła w sądzie. Z parkingu przy Placu Biskupim na Starym Mieście władze Krakowa zrezygnowały właśnie z powodu protestów.
Czy gra jest warta świeczki? To samo pytanie zadaje Adam Łaczek, znany krakowski aktywista miejski i zwolennik tzw. zrównoważonego transportu. "Moim zdaniem za te 60 milionów można wybudować kilka, lub nawet kilkanaście parkingów park and ride. Poza tym Aleje Trzech Wieszczów to jedno z najbardziej zanieczyszczonych miejsc w Krakowie. Dokładanie kolejnego podziemnego parkingu na 300 aut jeszcze bardziej pogorszy sytuację. Nie rozumiem, dlaczego urzędnicy nie chcą wybudować za te pieniądze 10, 8 czy 6 parkingów park and ride, na których kierowcy będą zostawiali auta, a potem przesiadali się na komunikację miejską. Myślę, że właśnie tego potrzebują mieszkańcy. Kto ma pieniądze, bez problemów zaparkuje w centrum miasta w strefie albo na jednym z kilku parkingów prywatnych, które wcale nie są zapełnione w stu procentach. A ci, którzy nie chcą płacić za postój, parkują tuż za granicami strefy, gdzie brakuje miejsc. Tymczasem miasto dla płatnego postoju proponuje alternatywę w postaci... płatnego postoju, tyle że pod ziemią. To kompletnie bez sensu!" - podkreśla Łaczek.
Tadeusz Trzmiel, zastępca prezydenta Krakowa, odpowiada, że budowa podziemnego parkingu wcale nie wyklucza powstawania kolejnych parkingów park and ride. "O park and ride w Krakowie nie powinniśmy się obawiać. Przy każdej nowej inwestycji tramwajowej, jak również przy okazji rozbudowy Szybkiej Kolei Aglomeracyjnej takie parkingi są przewidziane i są na to pieniądze. Jeszcze w tym roku ruszą trzy takie inwestycje: przy pętlach w Kurdwanowie, Bieżanowie i Płaszowie. Warto natomiast zaznaczyć, że spora część kierowców i tak za wszelką cenę chce wjechać autem do centrum. Chcemy im dać taką możliwość, ale nie żeby parkowali na uliczkach między Alejami a Rynkiem, tylko właśnie pod ziemią, w komfortowych warunkach, gdzie mają pewność, że znajdą miejsce. Poza tym nie z każdego miejsca w Krakowie jest dogodny dojazd komunikacją miejską. Takim mieszkańcom łatwiej będzie dojechać do centrum i tam zaparkować." - tłumaczy Trzmiel.
Argumenty obu stron wydają się sensowne. Kto zatem ma rację? To zapewne okaże się już wkrótce. Od 1 lutego istniejący podziemny parking przy Muzeum Narodowym (Aleja Mickiewicza przy Błoniach) będzie płatny (3 złote za pierwszą godzinę i 4 złote za każdą kolejną). Wtedy okaże się, ilu kierowców będzie z niego korzystało i jakie jest zainteresowanie taką usługą.
Gdyby było bardzo źle, miasto zawsze może zrezygnować z inwestycji na Placu Inwalidów.
(Maciej Skowronek/ko)