"Kłębiło się aż na czarno. Nieraz jak wstaje się nad ranem, niebo jest czyste, a nad elektrownią czarno. Jak się pali, to musi być i dym" - przyznają w rozmowie z Radiem Kraków mieszkańcy.
Przedstawiciel Cez Polska, właściciela elektrociepłowni, informuje, że "wszystko jest pod kontrolą". A dymienie nie było spowodowane awarią, a standardową pracą elektrociepłowni. "To standardowa procedura rozpalania kotła i uruchomienia turbiny. Działo się to w wyniku dużego zapotrzebowania sieci ciepłowniczych w Skawinie i Krakowie ze względu na niskie temperatury na zewnątrz" - tłumaczy przedstawiciel elektrociepłowni.
O uruchomieniu pieca i turbiny był powiadomiony Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Spółka otrzymała odpowiednie pozwolenia na użycie ciężkiego oleju opałowego na czas uruchomienia kotła.
(Teresa Gut/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: