O ile pogarszający się słuch u osób starszych jest zjawiskiem znanym od setek lat, wzrost liczby młodych z ograniczoną zdolnością słyszenia jest nowością. Otolaryngolodzy wskazują kilka przyczyn tego zjawiska. Jako główną najczęściej wymieniają nieprzerwane słuchanie głośnej muzyki na słuchawkach.

Jednak także po zdjęciu słuchawek nasze uszy nie mają łatwego życia. Z raportu WHO wynika, że w Krakowie niemalże ciągle przekroczone są normy hałasu. Limit to 55 db w ciągu dnia i 45 db w nocy. W stolicy Małopolski średnie wartości do odpowiednio 70 i 65 db.

Według Najwyższej Izby Kontroli, która badała natężenie hałasu i jego skutki w miastach wynika, że życie w głośnym otoczeniu niesie ze sobą poważne konsekwencje zdrowotnie (i to nie tylko te oczywiste, takie jak pogorszenie słuchu). "Przebywanie w hałaśliwym środowisku może na dłuższą metę prowadzić do nerwicy, bólów brzucha, zawrotów głowy i niestabilności emocjonalnej" - mówi Dariusz Nowak, rzecznik NIK.

Choć głównym źródłem hałasu w Krakowie są samochody, autobusy i tramwaje, swoje "trzy grosze" dokładają też mieszkańcy. W samym listopadzie 2014 roku straż miejska wzywana była 267 razy do "nieprzestrzegania spokoju publicznego". Do tego dochodzi jeszcze zbyt duży hałas emitowany przez niektóre firmy, zakłady i instytucje. "W ubiegłym roku mieliśmy 70 tego typu zgłoszeń" - mówi Ryszard Listwan, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Jeżeli więc państwo chcą uniknąć bólów brzucha czy nerwic to warto raz na jakiś czas się wyciszyć. Gdzie w Krakowie można to zrobić? Trzeba pojechać ulicą Igołomską wzdłuż Kombinatu, odbić w prawo i kierować się w stronę ul. Truskawkowej. To właśnie jedno z najcichszych miejsc w Krakowie. Reporter Radia Kraków nie był tam w stanie nawet zmierzyć hałasu moim urządzeniem, bo jego dolna granica pomiaru to 40 db.

Miejsce, którego warto unikać to na przykład skrzyżowanie mostu Dębnickiego z Alejami Trzech Wieszczów i Zwierzynieckiej. W piątkowy poranek chwilami decybelomierz pokazywał ponad 90 db.
 

 

 

 

(Karol Surówka/ko)

Obserwuj autora na Twitterze: