- Niewiele osób zdaje sobie sprawę z faktu, że ten obiekt jest bardzo obszerny. Długość tunelu to przeszło 1,5 kilometra. Żeby zmodernizować sieć monitoringu, trzeba wiele kilometrów przewodów przeciągnąć. Prace są kontynuowane w nocy. Przy większym zakresie prac musimy wyłączyć obiekt z ruchu tramwajowego. Chodzi o to, żeby pasażerom nie utrudniać życia przez miesiąc czy dwa. Prace musimy jednak wykonać - mówi Maciej Sroka, kontroler ruchu w Tunelu Szybkiego Tramwaju.
Jak się okazuje, w tunelu jest około 100 kamer, które stale monitorują cały obiekt, nie tylko pasażerów. Monitoringiem objęte są też pomieszczenia techniczne. "Dbanie o tunel to nie jest tylko monitoring. Mamy tutaj szereg systemów kontroli - wentylacji, sygnalizacji, czujki, które mają wychwycić zagrożenia. Do tej pracy trzeba mieć predyspozycje. Tak się wydaje, że człowiek siedzi, patrzy w monitory i odbębni kilka godzin. To nie tak. trzeba być cały czas przygotowanym do podjęcia decyzji. Musimy szybko i właściwie reagować. Nie ma tutaj czasu na błędy" - mówi Sroka.
W jakich sytuacjach trzeba reagować? "Może nastąpić pożar tramwaju. W XXI wieku zagrożeń jest wiele. Uczymy się na nie reagować stale" - tłumaczy kontroler ruchu w Tunelu Szybkiego Tramwaju.
Modernizacja monitoringu w tunelu pod dworcem potrwa jeszcze co najmniej do końca lipca, o ile wszystko pójdzie sprawnie.
(Maciej Skowronek/ko)