To trzecia edycja miejskiego projektu. Wśród 24 city helpersów są głównie studenci kierunków związanych z turystyką. Jak mówią, mogą odbyć w ten sposób studenckie praktyki, ale przede wszystkim pomagać innym, ciekawie i praktycznie spędzić czas, a dodatkowo zarobić.
"Cieszę się, że mogę pomagać innym, zwłaszcza w superdrużynie. Dodatkowo mogę doskonalić umiejętności związane z moim kierunkiem studiów – turystyką i rekreacją na AWF" – powiedział PAP Michał Żywot.
Zofia Węgorek zwróciła uwagę, że oprócz miłych sytuacji, podziękowań za pomoc w dotarciu do poszukiwanego miejsca, zdarzają się też niebezpieczne, spowodowane np. zakłócaniem porządku.
Dwójka innych city helpersów wspominała, że w ubiegłym roku późnym wieczorem zdarzyła się sytuacja wymagająca użycia gazu pieprzowego. "Może być niebezpiecznie, gdy się idzie nocą przez Rynek, gdzie nie brakuje osób mocno nietrzeźwych" – relacjonował jeden z miejskich pomocników.
Jeżeli city helpers widzi, że gdzieś dochodzi do awantur, dzwoni po straż miejską. "Każda para oczu, która jest w stanie zauważyć negatywne zachowania, jest realną pomocą dla nas. Najczęstsze interwencje związane są ze spożyciem alkoholu, zakłócaniem spokoju" – powiedział zastępca komendanta straży miejskiej Zbigniew Ulman.
Turyści pytają pomocników miejskich, jak dotrzeć w dane miejsce. Często szukają drogi na Wawel, wejścia do muzeum przez Sukiennice, Fabryki Emalia Oskara Schindlera. U city helpersów szukają rady też wtedy, kiedy coś zgubią.
"Dołożymy wszelkich starań, aby w sezonie letnim turyści i wszyscy odwiedzający czuli się dobrze, byli kierowanie w docelowe miejsce, nie bali się o zgubę w miejscach najbardziej zatłoczonych" – podkreśliła koordynatorka projektu Aleksandra Piątek.
Realizatorami projektu City Helpers są Urząd Miasta Krakowa i Krakowskie Forum Kultury. Celem jest budowanie wizerunku gościnnego, komunikatywnego Krakowa, dbanie o komfort nie tylko turystów, ale i mieszkańców.