Projekt wzbudzał kontrowersje od samego początku. Najpierw okazało się, że pomysłodawca, czyli Aeroklub Krakowski, wynajął firmę, która promowała projekt wśród mieszkańców oraz zbierała głosy, co według wielu ekspertów było całkowitym zaprzeczeniem idei budżetu obywatelskiego. Po burzy, która przetoczyła się przez lokalne i ogólnopolskie media, prezydent Jacek Majchrowski uznał, że projekt nie będzie realizowany. Póżniej uznał, że jednak będzie, ale w zmienionej formie. Potem prezydent znów zmienił zdanie i znów uznał, że projekt nie będzie realizowany, aby w końcu w październiku zeszłego roku uznać, że jednak będzie, ale w zmienionej formie i zamiast 3 szybowców, będzie tylko jeden.
Teraz ustalono szczegóły realizacji projektu. Okazuje się, że miasto nie kupi szybowca, ale w ramach konkursu wyłoni operatora. Ten sam zdecyduje czy sprzęt należy kupić, czy jedynie wydzierżawić. Szybowiec ma jednak być. Jeśli prezydent znów nie zmieni zdania, krakowianie będą mogli skorzystać z 50 szkoleń praktycznych i teoretycznych oraz z 600 lotów widokowych.
Co ciekawe, mimo tego że projekt był wielokrotnie zmieniany, a nawet wycofywano się z jego realizacji, urzędnicy nie mieli do niego zastrzeżeń w czasie weryfikacji przed głosowaniem w ramach Budżetu Obywatelskiego.
(Grzegorz Krzywak/ko)