- Celem wspólnoty jest życie wśród ubogich, mieszkanie z nimi i pomoc w dążeniu do godnego życia. Ważne jest mądre pomaganie. Ludzie, którzy do nas przychodzą, nadużywają gościnności. Nasza gościnność jest oparta na wyrzeczeniu się i wsparciu ogromnej rzeszy ludzi, czym jest przykładem właśnie "Ciacho za ciacho". Nie może być tak, że emerytka wrzuca na tacę drobne pieniądze, wyrzekając się czegoś, a ktoś, kto u nas mieszka, nadużywa tej gościnności. Wtedy się żegnamy, oczywiście dając szansę na poprawę. Tak jest bardzo często zresztą - mówi siostra Małgorzata Chmielewska.

Człowiek ubogi jednoczy wokół siebie różnych ludzi dobrej woli.

- Często nieważne są denominacje religijne. Są młodzi ludzie, są starsi ludzie. Wcale nie jestem pewna czy wszyscy, którzy tam przychodzą, to są tacy wierzący, co to dziury w kościele wybijają. Chyba niekoniecznie. Na pewno część tak, oczywiście. Mówił chyba papież Jan Paweł II o sakramencie ubogiego, że człowiek ubogi może zjednoczyć wokół siebie ludzi dobrej woli bardzo różnych. Ileż to naprawdę pomocy moja wspólnota doznała od ludzi, którzy nie deklarują się jako wierzący i ludzi wierzących, chrześcijan, różnych zresztą wyznań. To jest niezwykle ważna rzecz. Robi to "Ciacho za ciacho" - dodaje siostra Małgorzata Chmielewska.

"Ciacho za ciacho" rozpoczęło się o 8:00 i potrwa do 22.30 w Bazylice ojców dominikanów w Krakowie przy ul. Stolarskiej.

Wspólnota "Chleb Życia" prowadzi 11 domów w całej Polsce. Fundacja wspiera osoby najbardziej potrzebujące: osoby starsze, bezdomne, ubogie, samotne matki z dziećmi, ludzi z marginesu.