Lecznica dla dzikich zwierząt to pomysł fundacji Dzikusy Salamandry. W ośrodku mają pracować zarówno weterynarze jak i wolontariusze. Joanna Hańderek - przewodnicząca Komisji Ochrony Środowiska przy Radzie Miasta Krakowa przekonuje, że radni są zgodni w sprawie udzielenia wsparcia tej inicjatywie. Trzeba jednak wypracować jego formułę.

- Z jednej strony dajemy zielone światło. To jest już po konsultacjach z dzielnicą i mieszkańcami. Nie ma tu żadnych kontrowersji, to ma być miejsce dla małych zwierząt. Jako przewodnicząca komisji będę zabiegała żeby jakieś dotacje trafiły do fundacji, żeby to wszystko nie było na barkach wolontariuszy - mówi Hańderek.


Jednocześnie władze Krakowa nie porzucają pomysłu utworzenia dużego ośrodka rehabilitacji dzikich zwierząt, w którym mogłyby być leczone chore lub ranne dziki, jelenie czy sarny. W tegorocznym budżecie miasta zabezpieczono pieniądze na zakup terenów pod budowę takiej lecznicy. Nadal jednak nie wiadomo, gdzie taka klinika mogłaby powstać.