Centrum Muzyki jak gmach opery w Sydney?

"Nie chodzi tylko o koncepcję architektoniczną Centrum Muzyki w Krakowie, zależy nam na wizji zagospodarowania całego terenu przy Bulwarze Kurlandzkim" - tak Jacek Krupa, poranny gość Radia Kraków, mówi o rozstrzyganym dziś międzynarodowym konkursie na koncepcję centrum.

Konkurs zostanie rozstrzygnięty dziś. Wczoraj Rada Miasta zaapelowała do rządu w sprawie przyspieszenia przekazania terenów pod budowę Centrum Muzyki w Krakowie. Od kilku lat władze miasta, województwa i Akademii Muzycznej starają się o to, aby w Krakowie powstało Centrum Muzyki, w którym swoją siedzibę będą miały krakowska Akademia Muzyczna, Filharmonia i instytucje muzyczne działające w mieście. 12-hektarowy teren nadal znajduje się we władaniu Wojskowej Agencji Mieszkaniowej.


R ozmowa Jacka Bańki z Jackiem Krupą - Członkiem Zarządu Województwa Małopolskiego.

Wczoraj premierzy Polski i Słowacji ogłosili, że złożą wspólny wniosek o zorganizowanie Zimowych Igrzysk Olimpijskich. To dla Małopolski godzina "zero"?

- Prawie godzina "zero". Jest to bardzo ważna deklaracja. Po pierwsze jest to duży krok w całym procesie starania się o tą imprezę a po drugie jest to wyjątkowe. Po raz pierwszy przedstawiciele dwóch państw chcą na swoim terytorium organizować Zimowe Igrzyska. To pewien przełom. Mamy nadzieje, że MKOl spojrzy na to w sposób nowoczesny i uzna, że to dobry pomysł szczególnie w Unii Europejskiej gdzie przecież nie ma granic.

Panie marszałku, premier podkreślał, że na staraniach o organizację ZIO można tylko wygrać. Co powinna wygrać w ciągu najbliższych lat Małopolska?

- Wielkim celem jest zorganizowanie samych Igrzysk. Imprezy, w której będą konkurować sportowcy a widzowie zobaczą Małopolskę. Równie ważne jest to, że staranie się o organizacje igrzysk musi skierować oczy rządu na Małopolskę. Na S7, zakopiankę i nasze problemy transportowe. Liczymy na to, że po podjęciu decyzji o wsparciu tej inicjatywy będzie szansa na rozwój Małopolski.

Zakopianka, S7, infrastruktura związana z imprezą. Kto powinien ponieść tego koszty?

- Jeśli chodzi o samą organizację igrzysk to ten koszt jest szacowany na 5 miliardów 300 milionów. Mniej więcej w połowie musi zostać poniesiony przez organizatorów. W ponad 40% jest refundowany ze środków MKOl-u. Nasz koszt to około 3 miliardów złotych.



A infrastruktura?

- To jest koszt po stronie Polskiej. Cały projekt, już przygotowany przez zarząd województwa małopolskiego, tyczy się poniesienia kosztów przez województwo, wszystkie samorządy, budżet państwa. Zakłada on także sięgnięcie po środki europejskie. Nie ma co się przerażać. Nawet jak to by miało być 30 miliardów złotych to jest to rozłożone na około 7 lat. To po parę miliardów rocznie na inwestycje, które niezależnie od Igrzysk i tak się Małopolsce należą.

Tymczasem dzisiaj rozstrzygnięcie konkursu na koncepcję architektoniczno-urbanistyczną Centrum Muzyki w Krakowie. Co zobaczymy przy Bulwarze Kurlandzkim przed 2020 rokiem?

- Dzisiaj wszyscy zainteresowani będą mogli zobaczyć 30 koncepcji różnych architektów na zagospodarowanie przestrzeni przy Bulwarze z głównym założeniem, jakim jest uprawianie tam muzyki. Uprawianie muzyki w sensie koncertowym, ale także szkolnym. Może również służyć szkole muzycznej. To jest duża, 12 hektarowa, przestrzeń. Pojmowanie tego projektu w sensie czysto architektonicznym, że to bryła budynku, to jest zbytnie zawężenie. Spodziewamy się, że zostanie nam przedstawienia koncepcja zagospodarowania przestrzennego. Robimy to ponieważ w Krakowie jest wielka dyskusja na temat jak to ma wyglądać. Wszyscy chcemy Centrum Muzyki, ale nie wiemy jak to ma wyglądać. Dlatego został stworzony ten konkurs, żeby na jego podstawie przygotować ostateczny konkurs na projekt techniczny.

Jak pan myśli o tym centrum za kilka lat to widzi pan w Krakowie taką operę w Sydney?

- No więc właśnie. Ja widzę ładną, pięknie zagospodarowaną przestrzeń. Czy to architektonicznie będzie podobne do opery w Sydney czy do starej filharmonii w Krakowie? Ten konkurs nam wzbogaci wyobraźnie i po nim architekci, urbaniści, specjaliści od akustyki będą się musieli wypowiedzieć. Dyskusja się rozpoczęła i musi dać efekt. Musimy wypracować wizję, którą wszyscy będą chcieli.

Władze województwa realizują program "Filmoteka Małopolska" w ramach którego powstają filmy pokazujące nasz region wczoraj i dziś. Gdzie i kiedy będziemy mogli zobaczyć jak filmowcy widzą Małopolskę?

- To jest projekt, który zaczęliśmy realizować w ubiegłym roku. Wybraliśmy 9 reżyserów i scenarzystów, którzy przygotowali i wyprodukowali już filmy dokumentalne o Małopolsce. Jutro o godzinie 19.10 w telewizji krakowskiej odbędzie się premiera pierwszego filmu pod tytułem „Miasto pięknych ludzi”, który traktuje o bracie Albercie Kalinowskim. Generalnie te filmy dzielą się na dwie kategorie. Małopolska przeszłości: nasza kultura, tradycja, ludzie, którzy budowali Małopolskę i Małopolska dzisiaj: co się dzieje, o mieście, o przestrzeniach.

Każdy może wziąć udział w tego typu programie i dostanie za to pieniądze?

- Każdy może zgłosić swój udział. Komisja złożona z uznanych specjalistów dokonuje wyboru. Spośród 30 ofert zgłoszonych w ubiegłym roku zostało wybranych 9 i dofinansowanych łączną kwotą 300 tysięcy złotych. To stanowi od 20%-50% wysokości kosztów produkcji.

To jak nas widzą filmowcy?

- Nie chodzi o to jak nas widzą filmowcy, ale jak widzą Małopolskę.

Nas czyli Małopolskę.

- W tych produkcjach widzą przede wszystkim wspaniałych ludzi. To się rzuca w oczy. Ludzi, którzy budowali najbardziej wartościowe rzeczy w Małopolsce. Będzie film o rzeźbiarzu a także o bracie Kalinowskim. Jest film o ludziach, którzy walczą o niepodległość. W tej edycji ludzie to główny wątek filmów.