W rozwiązaniu tego problemu pomogłyby niewielkie opłaty, rzędu kilku złotych, wymusiłyby większą rotację. Opłaty mogłyby być symboliczne, na przykład 5 zł za pierwsze 5 godzin za osobę dorosłą, 2 zł za 5 godzin dla dziecka i możliwość kupienia biletu wcześniej przez internet. Musimy wprowadzić troszeczkę jakiegoś porządku
- przekonywał w programie Polityka przed hejnałem w Radia Kraków i TVP 3 Kraków radny Łukasz Wantuch z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków.
Jerzy Zięty z Prawa i Sprawiedliwości mówił z kolei, że jeśli coś jest całkowicie za darmo, ludzie tego nie szanują:
To z czasów komuny pamiętamy, więc wprowadzenie drobnej opłaty byłoby korzystne
Sceptyczny wobec tego pomysłu był Krzysztof Kwarciak ze stowarzyszenia "Ulepszany Kraków":
Pamiętam jak to było z tak zwanymi drobnymi opłatami w klubach kultury, gdzie mówiono w niektórych klubach o symbolicznych opłatach, potem te stawki bardzo szybko rosły. Ja bym raczej spróbował pójść w stronę internetowego systemu rezerwacji na konkretne dane osoby, które ja chcą skorzystać, żeby nie było odsprzedawania wejściówek
- podkreślał Kwarciak.
Od ósmego lipca na kąpielisku na Zakrzówku może przebywać naraz tysiąc osób. Trzeba przejść przez bramki i otrzymać specjalną opaskę uprawniającą do wejścia. Gdy limit się wyczerpie, każda kolejna osoba, która będzie chciała skorzystać z kąpieliska, musi poczekać na zwolnienie się miejsca.