"Dla nas to zaskoczenie, bo takie przykre rekordy zwykle mamy latem" - mówi Anna Stec z krakowskiego schroniska.
Zawsze na jesień ludzie chętniej przygarniają zwierzęta, a potem zimą jest kłopot na święta, jak się prezent nie spodoba. W zeszłym roku w lecie było rekordowo, teraz mamy rekord na jesień
- wyjaśnia Stec.

W tym roku już w lipcu zwierząt w schronisku było blisko 700 i wydawało się, że gorzej nie będzie. Wtedy zorganizowana została zbiórka, po której przytulisko otrzymało 4,5 tony darów. Placówka obecnie apeluje nie o dary, a o adopcje.