Radości z nowego obiektu nie kryje Andrzej Betlej, dyrektor Zamku: - Wyjątkowe dzieło jubilerstwa, emaliowane, ozdobione szlachetnymi kamieniami, z przedstawieniem sceny z Tarkwiniuszem i Lukrecją. Wg inwentarzy z XVI wieku wiemy, że właśnie taki klejnot posiadał Zygmunt August.

Jest to owalna plakieta ze sceną gwałtu. W centrum mężczyzna w antycznej zbroi mocuje się z nagą kobietą, której dramatyczny ruch (silnie wygięty tors, odrzucona w tył głowa) definiuje temat akcji. Umieszczono ją w plenerze, na tle ruin z wnęką, w której stoi posąg lub żywy „świadek wydarzenia”. Za mężczyzną w głębi widać konia, który także śledzi przebieg tragedii. Perfekcyjnie modelowany relief postaci, odlanych w złocie, pokrytych wielobarwną emalią, znakomity rysunek i manierystyczna dynamika ruchu, ukazują niebywałe mistrzostwo twórcy. Niewielkie miejscowe przetarcia i ubytki emalii są tylko prawidłowym świadectwem kilkusetletniej metryki maleńkiego arcydzieła.

Scena przedstawia epizod z historii starożytnej – brutalny akt przemocy dokonany na rzymskiej matronie Lukrecji przez syna króla Tarkwiniusza Pysznego. Nie mogąc znieść hańby Lukrecja przebiła się sztyletem. W odwecie jej krewni wzniecili w Rzymie powstanie, obalili tyrana i ogłosili Republikę. Wydarzenie z V wieku p.n.e., opowiedziane przez kronikarza Tytusa Liwiusza i poetę Owidiusza, stało się ponadczasowym symbolem – przede wszystkim wywyższenia i obrony godności kobiety, a w konsekwencji także – wygranej walki z tyranią.

Postacie mitologiczne i czytelne wątki z dziejów starożytnych były ulubionymi tematami renesansowych klejnotów zwanych enseigne („odznaki”), noszonych na kapeluszach i beretach przez blisko sto lat, od schyłku XV do 3. ćwierci XVI wieku. Brosze te zdobiły najczęściej męskie nakrycia głowy. Wybierane przedstawienia były nie tylko rodzajem osobistych „dewiz” właścicieli, świadectwem ich erudycji, ale przejawem konkretnej potrzeby chwili – np. Sąd Parysa idealnie wyrażał uczucia kawalera zaręczonego lub świeżo poślubionego.

Kto chciałby nosić na berecie obraz gwałtu? Obrońca czci niewieściej, albo wielbiciel damy o imieniu Lukrecja (?). Może tego typu kreacje trafiały nie do garderoby, ale wprost do skarbcowych kolekcji wytrawnych koneserów XVI-wiecznych klejnotów. Znawców takich jak król Zygmunt August, który sięgał po jubilerskie arcydzieła – dla ich artystycznych walorów. W niedawno ujawnionym inwentarzu jego kosztowności, z 17 lipca 1576 r. (spisanym już za czasów Stefana Batorego), znajduje się:

„Medaglia na niey figura Violentia muliebris, około niey Tabliczek Rubinowych dwoye, Tabliczek Dyamentowych Trzy, Rubinek a ziarno Schmaragdowe”.

Owa „Violentia muliebris”, czyli przedstawienie gwałtu na kobiecie, niestety, nie jest identyczna z naszym enseigne, ale stanowi dowód obecności w królewskiej szkatule klejnotu o tym temacie.

Pozyskane dzieło, jak większość XVI-wiecznych enseignes, zmieniło funkcję. W związku ze zmianą mody męskiej ok. r. 1600 zostało przekształcone w zawieszenie, które można nosić na łańcuchu lub wstędze.

Klejnot docelowo znajdzie swoje miejsce na nowej ekspozycji Skarbca Koronnego na Wawelu. Otwarcie planowane jest za półtora roku. Do tego czasu, broszę można oglądać na krótkim filmie na stronie internetowej i w mediach społecznościowych Zamku.

Zobacz też: Nowe wydarzenia online - Zamek Królewski na Wawelu

 

Magdalena Zbylut-Wiśniewska/materiały prasowe/jgk


Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.