Propozycja radnego Grzegorza Stawowego, by miasto wymieniło się działkami ze spółdzielnią nie spotkała się z aprobatą urzędników. Rzeczniczka prezydenta Krakowa Monika Chylaszek przekonywała, że nie można zamienić działek, bo zgodnie z prawem teren przy ul. Królewskiej w tej chwili można przeznaczyć na cel komercyjny, a miasto może zamieniać tylko te tereny, które służą celowi publicznemu. Urzędnicy postanowili o cenną działkę walczyć w sądzie. Uważają, że są duże szanse na wygraną, bo plany spółdzielni - czyli budowa hipermarketu, są niezgodne z prawem. Chylaszek argumentowała, że umowa użytkowania zawarta w latach 60. nie zakładała zabudowy spornego terenu. "Z naszych analiz prawnych wynika, że jest inaczej i że możemy budować - odpowiada prezes spółdzielni Roman Skrobiszewski. - Odwieszamy starania o pozwolenie na budowę. Jak już ją otrzymamy, będzie ważna trzy lata. Do tego czasu powinien być znany ostateczny wyrok sądu".
Do czasu rozstrzygnięcia będzie więc działał tam parking. Miasto ma też "plan B". Urzędnicy przekonują, że nawet jeśli przegrają, to teren uratuje przed zabudową plan zagospodarowania, który jest teraz przygotowywany. Plan ma tam dopuścić tylko rynek, czyli cel publiczny, a wtedy można rozpoczynać dyskusję o wymianie. "Jeśli wcześniej uzyskamy pozwolenie na budowę, to plan nie będzie mógł objąć już tego terenu" - zaznacza Skrobiszewski.
(Ola Ratusznik/ew)
Obserwuj autorkę na Twitterze: