Cieszę się, że w kontekście tej brutalności kampanii my potrafimy działać wspólnie, tak jak od początku mówimy, w ramach dialogu z mieszkańcami Krakowa, dialogu ze środowiskami obywatelskimi, współpracy ponadpartyjnej. Z koalicji 15 października przeszliśmy płynnie do koalicji 21 kwietnia, gdzie zebraliśmy zarówno Nową Lewicę jak i Trzecią Drogę, PSL i Polskę 2050, i oczywiście wszystkie partie Koalicji Obywatelskiej
– powiedział Aleksander Miszalsk.
Od początku kampanii ja jasno artykułuję, że Kraków potrzebuje zmian, że w Krakowie te zmiany muszą być wprawdzie przemyślane, rozsądne, mądre i ewolucyjne, ale jednak tych zmian potrzebujemy. Za często słyszeliśmy w magistracie w ostatnich latach, że coś się nie da - mówił Miszalski.
Zadeklarował, że Kraków w wypadku jego prezydentury "będzie miastem, które będzie się rozwijało w sposób przemyślany, w sposób rozsądny, będzie Krakowem zmiany, ale Krakowem dla wszystkich w formacie dialogu z każdym mieszkańcem, również z kontrkandydatem i jego radnymi". "Jeśli wygram, to wszystkie obietnice, które składam zostaną zrealizowane, a ja państwa oczekiwań nie zawiodę” - podkreślił Miszalski.
Zaapelował do swoich zwolenników o udział w drugiej turze, bo - jak zauważył - "sondaże wprawdzie dają mu niewielką przewagę nad kontrkandydatem, ale to jednak nie są jeszcze wybory wygrane". Według kandydata KO, jego oponent Łukasz Gibała także jednoczy różne środowiska, ale są to "środowiska, które chyba się trochę nawzajem wstydzą".
Miszalski został poproszony o komentarz do piątkowego wpisu w mediach społecznościowych posłanki PiS Małgorzaty Wassermann, która zaapelowała w nim o udział w drugiej turze wyborów na prezydenta Krakowa, a równocześnie poinformowała, że nie mogłaby poprzeć Łukasza Gibały, który według niej "w sposób haniebny" manifestował wielokrotnie pogardę dla ludzi mających prawicowe poglądy. Kandydat przyznał, że jest "mocno zaskoczony" tym stanowiskiem, ale pozytywnie.
"Pozytywnie w tym sensie, że pani poseł potrafiła się wznieść ponad podziały polityczne, które są przecież bardzo wyraźne i wyrazić swoją troskę o Kraków, równocześnie opisując mojego kontrkandydata takimi słowami, z którymi ci, którzy go dobrze znają, po prostu się zgadzają" - powiedział Miszalski.
Stanisław Mazur, lider stowarzyszenia Lepszy Kraków, który kilka dni przed I turą wyborów zrezygnował z kandydatury na prezydenta Krakowa i równocześnie udzielił poparcia Miszalskiemu ocenił, że wygrana tego kandydata to "szansa ziszczenia się marzenia o Krakowie, jako wielkiej europejskiej metropolii, otwartej, nie wykluczającej, zapraszającej, a zarazem uruchamiającej wielki potencjał tego miasta".
Zdaniem wojewody małopolskiego Krzysztofa Jana Klęczara (PSL), Aleksander Miszalski przez lata swojej działalności samorządowej, parlamentarnej i społecznej udowodnił, że jest "człowiekiem godnym zaufania, że jest człowiekiem dialogu i kompromisu, a z drugiej strony człowiekiem, który ma swoje własne zasady, nikomu nie da się sterować". "Takiego gospodarza Kraków potrzebuje" - ocenił.
Wicewojewoda małopolski Ryszard Śmiałek z Nowej Lewicy przypomniał, że jego ugrupowanie od początku popiera Miszalskiego. "Ma jasną i pełną wizję, jak chciałby tym miastem zarządzać" - przekonywał.
W niedzielę w II turze wyborów zmierzą się kandydat KO, poseł Aleksander Miszalski oraz radny, przedsiębiorca, aktywista miejski, były poseł PO Łukasz Gibała. Miszalski w I turze uzyskał ponad 37 proc. poparcia, Gibała – prawie 27.
Miszalski poprosił wszystkich o mobilizację oraz wzięcie udziału w głosowaniu w najbliższą niedzielę.