Przede wszystkim chodzi o to, że gmina miała nie dostać pozwoleń na niszczenie siedlisk chronionych gatunków. Te - jak przekonuje Aleksandra Piotrowska z Akcji Ratunkowej dla Krakowa - występują przy Prądniku.

Pod taką ochroną jest między innymi bóbr. Na terenie tego odcinka rzeki jest potwierdzone występowanie bobra. Inwestor czy wykonawca tego przedsięwzięcia nie posiada koniecznej derogacji RDOŚ na niszczenie siedlisk bobrów. Były gniazda i również na niszczenie gniazd ptaków potrzebne są takie derogacje. Tych derogacji również nam nie przedstawiono, a wręcz powiedziano, że ich nie ma

- mówi Piotrowska

Drzewa wycinane są w związku z przebudową ulicy Bankowej, która biegnie wzdłuż rzeki. Została zniszczona podczas budowy północnej obwodnicy Krakowa. Władze gminy chcą dzięki przebudowie również zabezpieczyć okoliczne domy przed podtopieniami. Do tych ostatnich - jak skarżyli się mieszkańcy - dochodziło często. Zarzuty aktywistów dziwią wójta Zielonek, Mirosława Golanko, który twierdzi, że wycinka prowadzona jest zgodnie z prawem.  

Dokumenty, które zostały uzyskane, o które wystąpiliśmy, uzyskaliśmy zgodnie z przepisami. Nie ma żadnych przesłanek, by zmieniać przepisy prawa do tego, jeżeli gmina chce być inwestorem. Na terenie gminy realizowanych jest obecnie około 13 dokumentacji projektowych w procedurze ZRID. W każdej z nich kolizje - czy to kanalizacyjne, wodne, drogowe czy przyrodnicze - muszą niestety zostać usunięte

- mówi Golanko.

Mieszkańcy ulicy Bankowej cieszą się z przebudowy, bo liczą na to, że wreszcie skończą się problemy z podtopieniami.

Problemy powodziowe są od 25 lat. Od początku lat 00. po prostu nas zalewało. Na te prace czekaliśmy z utęsknieniem. To jest pierwszy krok do tego, żeby można było wprowadzić jakieś zabezpieczenia przeciwpowodziowe. Drzewa były niepielęgnowane, rozrosły się do niebotycznych rozmiarów. To jest teren zaniedbany

- wyjaśnia Marcin Zabiegaj, prezes Stowarzyszenia Bankowa, które skupia mieszkańców tej okolicy.

Zabiegaj zapowiada, że jeśli przebudowa nie da efektu, to dalej będą walczyć o ochronę przed powodzią.

Będziemy się domagać budowy wału przeciwpowodziowego lub innych zabezpieczeń. To nie może być tak, że ulica Bankowa obrywa za całą gminę, bo nie ma żadnego programu retencji tych wód opadowych

- dodaje.

Nowa droga będzie szersza, pojawią się chodniki, koryto rzeki zostanie skorygowane, a brzegi wyłożone kamieniami. Zdaniem Mariusza Czopa z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, urzędnicy powinni postawić na inne rozwiązania.

Na pewno zaleciłbym, żeby w całej gminie Zielonki na całym tym obszarze, gdzie następuje spływ wód opadowych do Prądnika, nie kierowano wód z odwodnień budowlanych, z terenów betonowanych do potoku i po prostu je w maksymalny sposób zatrzymano - taki program rozproszonej retencji

- rekomenduje Czop.

Oczywiście problemy mieszkańców są tutaj istotne. Natomiast należy dążyć do tego, żeby likwidować przyczynę problemu, a nie przesuwać problem dalej na osiedle, które jest poniżej ulicy Bankowej. Jest to nowe osiedle deweloperskie, około 30 bliźniaków, również wybudowane przy samej rzecz. Ta woda spłynie z większą siłą na to osiedle, które już teraz jest podtapiane, oraz na hodowlę koni naprzeciwko
- dodaje Piotrowska.

Prace jednak postępują i nic nie wskazuje na to, że zostaną wstrzymane.