Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

A. Szarata: Jazda samochodem po Nowym Sączu to tragedia

  • Kraków
  • date_range Środa, 2013.05.22 07:23 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 04:08 )
"Infrastruktura drogowa w mieście jest ograniczona. Przekrój mostu na Helenie jest jaki jest i nic więcej nie da się zrobić. Nie upchniemy ścieżek rowerowych. To jest głębszy problem. Jak mówimy o trudnościach komunikacyjnych to podnosi się głos, że do jazdy jest tylko samochód. Zawsze poddaje się pod wątpliwość kwestię zmian, ponieważ brakuje infrastruktury. To nie jest przeszkodą. Przeszkodą jest brak chęci do działania".

Zapis rozmowy Jacka Bańki i Adama Piśko z dr Andrzejem Szaratą, ekspertem komunikacyjnym z Politechniki Krakowskiej
Jacek Bańka: Pan często bywa w Nowym Sączu?




Andrzej Szarata: Tak. Jestem sądeczaninem z krwi i kości. Urodziłem się w Krynicy, całe życie spędziłem w Nowym Sączu. Znam miasto od podszewki. Ostatnio mieszkam w Krakowie a w Sączu bywam okazjonalnie.


Adam Piśko: Ile pan jedzie z Krakowa do Nowego Sącza?




A.S:Niestety do Nowego Sącza jeżdżę samochodem. Mówię niestety ponieważ nie jest to zrównoważony środek transportu. Potrzebuje około 1 godzinę 20 minut.


A.P: To jest ile kilometrów?




A.S: Dokładnie 100 kilometrów.


J.B: Czyli gorsze jest poruszanie się po ulicach Sącza?




A.S: Po Sączu jest tragedia. Mam rodzinę w Chełmcu. Dojazd do nich to katorga.


J.B: 2,5 kilometra w 40 minut. To rekord. Piechotą byłoby szybciej, rowerem także. Jednak do tego potrzeba także infrastruktury. Na fotografiach, które widzimy nie ma ścieżek rowerowych.




A.S: Oczywiście, że nie ma. Infrastruktura drogowa w mieście jest ograniczona. Przekrój mostu na Helenie jest jaki jest i nic więcej nie da się zrobić. Nie upchniemy ścieżek rowerowych. To jest głębszy problem. Jak mówimy o trudnościach komunikacyjnych to podnosi się głos, że do jazdy jest tylko samochód. Zawsze poddaje się pod wątpliwość kwestię zmian, ponieważ brakuje infrastruktury. To nie jest przeszkodą. Przeszkodą jest brak chęci do działania. W wielu miastach brakuje szerszej perspektywy. Życzyłbym sobie, żeby polityka transportowa miast korzystała z doświadczeń miast zachodnich.


J.B: Co może zrobić gminny samorząd Nowego Sącza, żeby to zmienić?




A.S: Chodzi przede wszystkim uchwalenie i realizowanie polityki transportowej, w której samochód nie jest stawiany na pierwszym miejscu. Marginalizowanie transportu zbiorowego powoduje to co mamy w Nowym Sączu. Wielkie korki i przekonanie mieszkańców, że nie ma innego środka komunikacji niż samochód. Co mam zrobić jak nie ma autobusu? Wydaje mi się, że dużą przeszkodą jest mentalność mieszkańców. Ludzie się dostosowują o tego co mają. Samochód nie jest teraz wielką fanaberią. Każdy może go mieć. Nie dajemy nic w zamian. W Krakowie mamy inną sytuację. Oczywiście nie możemy tego porównywać, ale tutaj coś się dzieje. Mamy prężnie działających aktywistów rowerowych i mieszkańców. To powoduje, że miasto próbuje realizować swoją politykę transportową. W Nowym Sączu tego brakuje.


J.B: Właśnie. Ostatnio mieliśmy w Krakowie dyskusję dotyczącą wprowadzenia ruchu jednokierunkowego wokół Plant. Swoją negatywną opinię wyraziła także rada miasta. Podobna dyskusja toczy się w Nowym Sączu?




A.S: Nie mogę stwierdzić, że nie, ale nie słyszałem o tym żeby ktoś próbował podjąć dyskusję. Ona jest trudna. Jeśli próbujemy przekonać mieszkańców, żeby zostawili samochody, w mieście gdzie auto jest podstawowym środkiem transportu, to jest trudna sprawa.


J.B: Zatem jest to również sprawa czegoś co się nazywa odpowiedzialnością społeczną?




A.S: Tak. Jest wiele młodych osób, które chcą wprowadzić zmiany. Powinniśmy to wykorzystać. To co zobaczyliśmy w Krakowie, pokazało, że mieszkańcy potrafią walczyć z tym, co im się nie podoba. To jest dobry przykład społeczeństwa obywatelskiego.


A.P: Tylko, że na to wszystko potrzeba czasu. Wygląda na to, że jeśli chodzi o rozwiązania komunikacyjne, to Nowy Sącz tego czasu już nie ma.




A.S: Dlatego uważam, że wiele lat przespano. Ostatnio mam wrażenie, że czas się zatrzymał jeśli chodzi o transport. Mam wrażenie, że nawet maszty od sygnalizacji świetlnej są te same odkąd byłem małym dzieckiem. Jest taki mit odnośnie jazdy na rowerze, że ludzie boją się na nich jeździć bo jest niebezpiecznie. Żadne badania tego nie potwierdzają.


J.B: Mówimy o tym jak się jeździ po ulicach Nowego Sącza. Jest również sprawa połączeń kolejowych. Dyskusja dotyczy połączenia Podłęże – Piekiełko. Te wszystkie składowe mogą mieć społeczne skutki? Jeśli nie zaczniemy zmieniać połączenia miasta pod różnymi względami to może mieć to społeczne skutki?




A.S: Na pewno tak. Miasto będzie marginalizowane. Chciałem zwrócić uwagę, że to nie jest taka oczywista sprawa. Budujmy ekspersówkę do Brzeska, budujmy szybkie połączenie kolejowe z Krakowem. Dzięki temu miasto się będzie rozwijało. Nie, to nie jest tak. Jeśli zbudujemy drogę ekspresową do Brzeska to będzie ona miała wysokie parametry dotyczące szerokości pasów ruchu itp. Dostępność drogi ekspresowej jest ograniczona. Można na nią wjechać tylko przez węzeł. Jeśli wybudujemy drogę ekspresową przez pół województwa to efekt będzie taki, że ludzie mieszkający po jednej stronie będą mieli problem z dojechaniem na drugą stronę. Dla nich droga się wydłuży. Autobusy nie mogą mieć przystanku na drodze ekspresowej, będą musiały zjeżdżać. Czas przejazdu nie musi być krótszy. Co się stanie jak wybudujemy sprawną kolej Kraków – Nowy Sącz? Czy to ożywi Sącz? Może raczej wyssie mieszkańców Nowego Sącza i zrobi z miasta sypialnie? Nie ukrywam, że bym tak chciał. Na zachodzie to jest normalne. Szybka kolej we Francji spowodowała, że ludzie mieszkają 200-300 kilometrów od Paryża a pracują w stolicy. Paryż się rozwija a nie mniejsze miejscowości. W Nowym Sączu może być podobnie.


A.P: Ale z drugiej strony Ci ludzie wracają później do siebie i tam wydają pieniądze zarobione w Paryżu.




A.S: Wiem o tym. Chodzi o to, że to nie jest jednoznaczne. Nie wszystko się będzie świetnie rozwijało jeśli wybudujemy drogę.


J.B: Czego pan, jako specjalista od komunikacji i mieszkaniec, oczekuje od władz Nowego Sącza i państwa?




A.S: Sugerowałbym na skupieniu się na lokalnych władzach. Najlepszym rozwiązaniem będzie opracowanie polityki transportowej, w której samochód nie będzie na pierwszym miejscu. Trzeba stworzyć dalekosiężne plany, które założą, że chcemy mieć ścieżki rowerowe, kontrapasy. Plany, które będą małymi krokami przekonywały mieszkańców, że nie tylko transport indywidualny jest ważny. Chciałem jeszcze powiedzieć, że lepiej już było. Nie liczmy na to, że jakiekolwiek inwestycje drogowe zmienią tą sytuację.

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię