Oszust podający się za mundurowego stacjonującego w Iraku nawiązał za pośrednictwem jednego z portali internetowych kontakt z mieszkańcem Krakowa. Mężczyźni przez kilka tygodni wymieniali się wiadomościami. W połowie września poprosił 52-latka o pieniądze na jedzenie, bo - jak twierdził - terroryści pozbawili go pożywienia.
52-latek wpłacił wówczas w kantorze 10 tys. złotych w wirtualnej walucie na podany przez przestępcę numer wirtualnego portfela. W zamian za finansowe wsparcie ten obiecał przesłać Polakowi znaczną sumę dolarów oraz sztabki złota.
Przesyłka z kosztownościami rzekomo została wysłana z Iraku, jednak najpierw, jak twierdził, utknęła na lotnisku w Kijowie, a mieszkaniec Krakowa musiał opłacić dodatkowy podatek w wysokości ponad 3,5 tys. euro. Następnie 52-latek miał dopłacić ponad 11 tys. euro dodatkowego "ubezpieczenia".
Kiedy żadna przesyłka nie dotarła, mężczyzna domyślił się, że został oszukany i stracił kilkanaście tysięcy euro. Sprawą oszustwa zajmują się policjanci, którzy zaapelowali już o ostrożność podczas zawierania internetowych znajomości.
"Oszuści nie ustają w wymyślaniu coraz nowych metod, przy pomocy których najpierw zdobywają zaufanie, a następnie okradają swoje ofiary. Nie przekazujmy wirtualnym znajomym naszych danych personalnych, adresów zamieszkania, numerów kont, informacji o naszym stanie posiadania itp. Pod żadnym pozorem nie wykonujmy na prośbę internetowych rozmówców przelewów, nie przesyłajmy im pieniędzy. Pamiętajmy, że do końca nigdy nie wiemy, kto znajduje się po drugiej stronie monitora" - ostrzegają krakowscy funkcjonariusze.