Reporterka Radia Kraków, Dominika Panek, zapytała krakowian, czy znają jedną z najsłynniejszych mieszkanek tego miasta. "Oczywiście, mieszkała na Wawelu, a wcześniej we Włoszech. Podobno nie była zbyt dobrą teściową, ale można jej to wybaczyć" - mówili krakowianie.
Księżna Bari i Rosano, królowa Polski i Wielka Księżna Litewska spędziła w Krakowie większość swojego dorosłego życia. Na Wawel wniosła nie tylko włoski temperament – o czym przypomina pisarz i publicysta, Leszek Mazan. "Kiedy wjeżdżała na Wawel - tłumy wręcz wiwatowały. Przyjechała tu z grupą 200 Włochów, znakomitych artystów i uczonych. Przywiozła ze sobą 232 pary sukien, to był swego rodzaju rekord. W czasie swego pobytu zrobiła tu bardzo dużo, wraz z nią nastąpiło tchnienie renesansu. Dziedziniec wawelski już był przebudowany w stylu renesansowym, ale prawdziwy rozkwit dworu nastąpił właśnie za czasów Bony" - przypomina Leszek Mazan.
Bonie Sforzy zarzuca się jednak zmienność nastrojów, kłótliwość, nadmierną ambicję, a przede wszystkim - wtrącanie się do polityki... zastrzeżonej wtedy tylko dla mężczyzn.
Królowej Bonie zawdzięczamy nowości w polskiej kuchni, bez których nie wyobrażamy sobie naszych tradycyjnych przepisów: m.in. pomidory, marchewkę, fasolę szparagową, kalafiora, kapustę włoską i oczywiście ziemniaki. Mają jej za co dziękować nie tylko miłośnicy włoszczyzny, ale też wielbiciele, pewnego znanego gatunku ryb. "To ona upowszechniła w Polsce hodowlę karpia. Bona bardzo dbała o tę rybkę. I jeszcze jedno jej zawdzięczamy - jamniki. Pierwszy jamnik przybył do Krakowa z Opola właśnie na życzenie Bony" - podkreśla Leszek Mazan.
Przypominamy i zapraszamy: tegoroczny Marsz Jamników - organizowany przez Radio Kraków - odbędzie się w niedzielę 9 września.
(Dominika Panek/ew)