Przystanek Elektromontaż zlokalizowany jest w rejonie budowy drogi S7, dlatego w ostatnich miesiącach doszło tam do wielu zmian. Kursowały tamtędy krótsze tramwaje, ale niedawno na tę trasę wróciła linia numer 4 obsługiwana przez najdłuższe składy - Krakowiaki. Pasażerowie i motorniczowie zauważyli, że przed rozpoczęciem budowy S7 - pomimo że wtedy również jeździły tamtędy 43-metrowe tramwaje - peron przystankowy wystarczał, i to z zapasem kilkunastu metrów. Teraz trzeba wysiadać wprost na torowisko, bo brakuje około 6,5 metra peronu, o czym zaalarmowali nas pasażerowie i motorniczowie.
Kto zawinił? Firma budująca S7, Zarząd Inwestycji Miejskich, Zarząd Dróg Miasta Krakowa? Znamy już odpowiedź: wszystko przez budowę nowohuckiego odcinka ekspresówki.
Przez ten przystanek przechodzi granica ZRiD czyli obszaru budowy drogi S7, więc peron przystankowy, który jest tam odtworzony przy okazji łączenia starej części torów z nowymi, jest nieco krótszy. Nawet nie chodzi o samą drogę S7, która ma przebiegać, tylko drogę serwisową, boczną łączącą ekspresówkę z ulicą Łowińskiego.
- wyjaśnia Krzysztof Wojdowski z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
Trwają rozmowy z firmą Gulermak budującą trasę S7 na temat naprawy/przedłużenia peronu. Miasto chce, żeby sprawę załatwić jak najszybciej. Być może trzeba będzie jednak poczekać na zakończenie prac przy budowie ekspresówki w Nowej Hucie.
Przystanek Elektromontaż nie cieszy się obecnie zbyt dużą popularnością wśród pasażerów, co nie oznacza, że ci, którzy jeżdżą na tej trasie, będą wysiadać wprost na tory.