Charytatywne przedsięwzięcie rozpoczęło się o godz. 11 i potrwa tak długo, jak długo będą chętni do skorzystania z posiłku. Organizatorzy spodziewają się, że podczas świątecznego spotkania wydadzą około 20 tysięcy porcji potraw wigilijnych, m.in. barszczu, pierogów z kapustą i grzybami, krokietów, bigosu. Ze względu na porę roku będzie też bardzo sycący kocioł chłopski.

Pomysłodawca i organizator wigilii, krakowski restaurator i filantrop Jan Kościuszko zapewnił, że dla nikogo nie zabraknie wigilijnego posiłku. "Mamy taką logistykę, że będziemy na bieżąco dostarczać dania" - zaznaczył.

Uczestnicy spotkania otrzymają na koniec paczki z produktami przekazanymi przez partnerów wspomagających wydarzenie. W paczkach znajdują się słodycze, konserwy, kawa, herbata, owoce.

Ta wigilia niesie z sobą moje ciche założenie, że uczymy ludzi empatii, uczymy ludzi, że należy pomagać. Nie ma większego znaczenia, czy ktoś pomaga jednej rodzinie, czy my pomagamy tysiącom ludzi; liczy się sama pomoc, a nie kwestia skali i możliwości. Zarówno jeden jak i drugi gest jest godny pełnego szacunku

- mówił Kościuszko przed spotkaniem.

Osoby potrzebujące – podkreślili pomysłodawcy – otrzymają nie tylko gorące posiłki i paczki świąteczne, ale wzorem poprzednich lat będą mogły skorzystać z bezpłatnych badań medycznych w specjalnie przygotowanym do tego celu szpitalu polowym.

Anna Bernacik i Anna Ruszecka, lekarki wolontariuszki z Fundacji Centrum Dobroczynności Lekarskiej im. Prof. Teresy Adamek Guzik przekazały, że wsparcie medyczne podczas krakowskiej wigilii jest niesione już po raz ósmy.

W tym roku w specjalnym namiocie medycznym lekarze będą do godziny 16 świadczyć m.in. specjalistyczne konsultacje kardiologiczne, internistyczne, endokrynologiczne, dermatologiczne czy stomatologiczne. Będą także wykonywane pomiary podstawowych parametrów życiowych oraz kompleksowe badania USG. Pielęgniarki pomogą przy doraźnym zaopatrywaniu ran i wstępnej selekcji pacjentów. „Pula tych badań w tym roku jest naprawdę duża” - zaznaczyły wolontariuszki.