Przez blisko 3 miesiące zgromadzono kilkadziesiąt stron akt.
Jak dodaje Bogusława Marcinkowska z krakowskiego Prokuratury Okręgowej - na razie zarzutów nikomu nie przedstawiono. Śledczy czekają jeszcze na ostateczne wyniki badań Adasia. Wszystko wskazuje jednak na to, że postępowanie to zakończy się umorzeniem.
Przypomnijmy, 2-letni Adaś w listopadzie ubiegłego roku samodzielnie wyszedł z domu babci, która się nim zajmowała i poszedł w kierunku domu rodziców. Został odnaleziony przez policję kilka godzin później - był w głębokiej hipotermii. Jego temperatura ciała wynosiła zaledwie 12 stopni Celsjusza. Został uratowany w szpitalu dziecięcym w Prokocimiu. Wczoraj opuścił szpital i wrócił do domu. Czeka go jeszcze rehabilitacja.
(Karol Surówka/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: