Dla Kraków Airport to nie tylko satysfakcja, ale też  większy prestiż. "Możemy porównywać się do szwajacarskich, węgierskich i czeskich lotnisk" - wylicza w rozmowie z Radiem Kraków prezes portu Jan Pamuła. To ważne, bo im bardziej znaczące jest lotnisko, tym większa szansa, że kolejne linie lotnicze będą uruchamiały kolejne połączenia. A to oznacza, że mieszkańcy Małopolski coraz rzadziej będą musieli jeździć do Warszawy tylko po to, by polecieć tam, gdzie planują.

Obecnie w zimowym sezonie Kraków Airport ma ponad 50 połączeń, a w sezonie letnim to już ponad 70 lotów do 20 krajów. Największym przewoźnikiem jest niskokosztowy Ryanair, które obsługuje prawie połowę wszystkich połączeń. Ma też w Krakowie największą polską bazę, w której stacjonują trzy samoloty.

 

 

(Maciej Skowronek/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: