Spadająca gałąź lub złamane drzewo to niestety częsta przyczyna uszkodzenia samochodów, a nawet śmiertelnych wypadków. Do kogo możemy udać się z roszczeniem, jeśli staniemy się ofiarą takiego wypadku?
Po pierwsze trzeba ustalić, do kogo należy teren, na którym rośnie drzewo, które się zawaliło lub z którego oderwała się gałąź. Jak najbardziej mamy podstawy do tego, by do właściciela gruntu skierować zapytanie czy wręcz żądanie odszkodowania, ale musimy pamiętać o kilku warunkach. Przede wszystkim trzeba bardzo starannie udokumentować to wydarzenie, zrobić zdjęcia, opisać okoliczności, zebrać zeznania świadków oraz dowody potwierdzające naszą wersję wydarzeń. Jeżeli doszło do uszkodzenia samochodu, to musimy zebrać faktury i rachunki za jego naprawę. Trzeba jednak zastrzec, że odpowiedzialność właściciela gruntu nie jest absolutna. Jeżeli okaże się, że właściciel dbał o to drzewo, drzewo nie było spróchniałe, nie wykazywało objawów chorób, były dokonywane okresowe przeglądy stanu drzewa, a do tego doszły ekstremalne warunki pogodowe, wichura, gwałtowna burza, to może okazać się, że taką sprawę w sądzie przegramy.
Jeżeli za stan drzew rosnących np. w mieście czy przy autostradzie odpowiada jakaś instytucja, to sprawa jest o tyle prostsza, że taka instytucja zleca okresowe kontrole drzew. Czy natomiast właściciel posesji, na której terenie rośnie kilka drzew także ma taki obowiązek?
Jeżeli wykażemy elementarną dbałość, będziemy kontrolować ich stan 2-3 razy do roku, to raczej nie ma potrzeby zatrudniania specjalisty, który oceni ich kondycję, choć niewątpliwie uzyskanie takiego zaświadczenia chroniłoby nas skuteczniej w sytuacji konfliktowej.
Rozpoczęły się wakacje. Czy huśtał się pan na drzewach i wspinał się na nie?
Moja córka cały czas chodzi po drzewach, a ja cały czas jej mówię, żeby zeszła.
Niestety nigdy nie wiadomo, czy dana gałąź jest wystarczająco wytrzymała, czy nie złamie się pod dzieckiem i czy właściciel drzewa nie będzie miał kłopotów.
Na szczęście chodzi po drzewach, które rosną na mojej działce, ale to rzeczywiście jest pewien problem. Może się zdarzyć, że dziecko pójdzie na sąsiednią nieruchomość, do sąsiada, czy wejdzie na drzewo w gospodarstwie agroturystycznym. Z jednej strony jest problem odpowiedzialności właściciela działki, ale z drugiej rodzi się pytanie, czy dzieci powinny chodzić po drzewach.