Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Kostiumy

  • Wzorowa uczennica
  • date_range Niedziela, 2013.12.22 16:22 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 08:47 )
Najczęściej są prawie niewidzialne, często byle jakie. Bywają piękne. Tak jak muzyka, jak choreografia, tworzą język sceny, choć rzadko poświęca się im miejsce w recenzjach.

Król Edyp, fot. Facebook Teatr Stary



Kostiumy w najnowszych produkcjach Starego Teatru to zjawisko, któremu warto poświęcić uwagę. Projekty do „Akropolis” Łukasza Twarkowskiego czy „Króla Edypa” Jana Klaty mogłyby być częścią szalonego designerskiego show, godnego stolic mody.

Scenografię i kostiumy do krakowskiej wersji oratorium Strawińskiego zaprojektowała Karolina Mazur. Są wyjątkowe Najpierw uderza ich monumentalizm i nawiązanie do form rzeźbiarskich. Nie tyle ubierają aktorów, ile budują z ich ciał posągowe, częściowo odrealnione kształty. Znajdziemy tu nawiązanie do języka kostiumu antycznego, ale i sygnał, że choreografka uważnie przyglądała się awangardowym formom sprzed stu lat, kiedy na sceny bezczelnie wkraczał kubizm, a w Paryżu epoki „Króla Edypa” ton nadawały Balety Rosyjskie.

Fot. Facebook Teatr Stary

Oglądając ten spektakl pomysłałam o słynnym balecie ze scenografią Kazimierza Malewicza "Zwycistwo nad słońcem" z 1913. Jan Kott miał skomentować ten projekt krótkim„…kuby, kuby, kuby…”. „Kuby” Karoliny Mazur są zanurzone w tradycji, a jednocześnie cudownie nowoczesne. Robią wrażenie nie tyle „uszytych, co „wykonanych” z jakiegoś przetworzonego plastiku. Matowe i połyskujące. Ciężkie, przemysłowe w wyrazie, i dziwnie ażurowe. Na ramionach Iwony Budner wręcz eleganckie, na Krzysztofie Zawadzkim dostojne i majestatyczne. Nie przypominają właściwie ubrania. Przez swój „technologiczny” sznyt czynią z bohaterów sztuki nie ludzi, a kosmitów albo roboty, uniwersalne i abstrakcyjne „kuby”, zstępujące na scenę ze świata archetypów.

Akropolis, fot. Facebook Teatr Stary

Podczas „Akropolis” Łukasza Twarkowskiego miałam wrażenie, że znalazłam się na pokazie mody. Jak powszechnie wiadomo, młody dizajn to jedno z najżywotniejszych, najbardziej energetycznych zjawisk współczesnej sztuki w Polsce. Bohaterowie dramatu Wyspiańskiego ubrani są jak zgromadzeni na hipsterskim balu celebryci - olśniewa owinięta złotą siatką Helena, zachwyca Parys, który reprezentuje wdzięk postindustrialnego dandysa - w dresowej bluzie i plisowanej spódnicy, inspirowanej umundurowaniem rzymskiego legionisty. Kroje surowe, jak dziwne giezło Kasandry sąsiadują z nowoczesnym luksusem kostiumów władców Troi. A proste, pozbawione niemal wyrazu kostiumy awatarów transferują widza do świata, gdzie styl nie ma znaczenia, liczą się tylko twarde dane. Kostiumy zaprojektowały je Marta Stoces MIZBEWARE i Julia Porańska. Co istotne, ich kreacja nie jest tylko czysto formalnym popisem - mocno koresponduje z ideą spektaklu, która częściowo przenosi dramat Wyspiańskiego w świat cyfrowych technologii.

Akropolis, fot. Facebook Teatr Stary



Pokaz kostiumów teatralnych Wyspiańskiego
Zjawisko kostiumów w polskiej tradycji teatralnej przywołuje na małym pokazie Muzeum Historyczne. W Kamienicy Hipolitów tylko do 29 grudnia oglądać można odrestaurowane kostiumy do "Bolesława Śmiałego" zaprojektowane przez samego Wyspiańskiego, i wykonane pod jego nadzorem. Legendy krążą, jak niewygodne były dla aktorów, ile ważyły, jakiej wymagały kondycji. Być może. Najbardziej żałuję, że nie można dziś zobaczyć ich "w akcji", że nie ożywia ich energia działającego na scenie aktora. Bo projekty Wyspiańskiego są wspaniałe - królewskie ceremonialne szaty ożywia folklorystyczny duch, wykorzystany przez dizajnera z pietzmem, ale i stylistyczną dezynwolturą. Ponad sto lat temu i wciąż bardzo współczesne.

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię