Otóż dotychczas byliśmy zadręczani całodziennym (przynajmniej w nocy było cicho) komunikatem o treści: "światło czerwone, proszę czekać", lub "światło zielone". Jak bardzo to irytowało wie każdy kto musiał być o kolorach informowany co najmniej dwa razy dziennie, czyli tyle ile potrzeba na przejście przy dwukrotnej zmianie świateł. Dlaczego to "udogodnienie", pomyślane zapewne dla rozkojarzonych pełnosprawnych pieszych i polskojęzycznych pieszych z problemami wzroku, nie mogło funkcjonować za pomocą subtelniejszego a intuicyjnego klekotlu jak wszędzie indziej?
Na szczęście, teraz już nie musimy wysłuchiwać komunikatu utwierdzającego nas w przekonaniu, że jest wyświetlane światło czerwone. Ciekawe tylko dlaczego podczas tury światła zielonego nie byliśmy zapraszani do przechodzenia przez przejście, wszakże w trakcie tury światła czerwonego KTOŚ (czyżby słup będący emanacją Miasta?) prosił abyśmy na COŚ czekali.
Wiadomość o likwidacji zbędnego, irytującego hałasu ze skrzyżowania bardzo ucieszyła moją babcię mieszkającą w pobliżu.
Bartek Owsiński