Rabaty:
Dzień coraz dłuższy i słońca coraz więcej, nic więc dziwnego, że nieśmiało wychodzą spod ściółki pierwsze delikatne kiełki. Uważajmy, aby ich nie złamać podczas pierwszych spacerów lub podczas grabienia i innych prac pielęgnacyjnych w ogrodzie.
 
Gdy tylko gleba rozmarznie, zagrabiamy rabaty, które przekopaliśmy jesienią, aby zapobiec utracie wilgoci.  Rabaty przeznaczone pod warzywa i kwiaty jednoroczne, których nie przekopywaliśmy jesienią, możemy spulchnić jeszcze teraz. Najlepiej zrobić to po rozsypaniu na ziemi nawozów (w ilości 10 dag/m2) lub kompostu. Po przekopaniu ziemię jak najszybciej grabimy, aby przerwać drobne korytarzyki, którymi woda paruje z podłoża, co przyśpiesza wysychanie.
 
Rozmnażamy przez podział byliny kwitnące latem, np. liliowce, ostróżki, dzielżany, słoneczniczki. Świeżo posadzone kępy obficie podlewamy. Pod koniec marca obcinamy  stare źdźbła u ozdobnych traw np. miskantów chińskich, a z kęp traw zimozielonych usuwamy tylko obumarłe źdźbła. Na rabatach bylinowych, po obeschnięciu resztek bylin, skracamy je przy samej ziemi.
 
Drzewa i krzewy:

Jeżeli w ciągu dnia utrzymuje się temperatura powyżej zera, można zdjąć lub rozchylić okrycie zabezpieczające rośliny, aby nie zaparzyły się pod szczelną osłoną. Nie rozgarniamy jednak na razie kopczyków ziemi okrywających nasadę korzeni. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy już należy odkrywać, lepiej zaczekajmy z tym do końca miesiąca. Zdjęte okrycia zimowe (agrowłókniny, juty, maty słomiane) suszymy i przechowujemy do następnego roku.
 
Sadzimy drzewka i krzewy kupowane z tzw. gołym korzeniem. Przed umieszczeniem w ziemi moczymy je przez godzinę w wiadrze z wodą. Jeżeli zakładamy z nich żywopłot, po posadzeniu skracamy pędy przynajmniej o 1/3. Wycinamy zeszłoroczne kwiatostany hortensji wielkokwiatowych (H. macrophylla) nad pierwszą parą pąków, uważając aby ich nie uszkodzić. Ten gatunek hortensji kwitnie na pędach zeszłorocznych, więc wiosną ich nie tniemy. Jeśli stare pędy zmarzły, usuwamy je. Inaczej postępujemy z hortensjami drzewiastymi i bukietowymi (H. arborescens i H. paniculata), które kwitną na pędach tegorocznych. Te powinniśmy przyciąć nad 3-4 pąkiem, a słabe pędy nisko pokładające się nad ziemią, wycinamy całkowicie.
 
Rozsypujemy nawóz wokół drzew i krzewów oraz na rabatach bylinowych. Płytko mieszamy go z ziemią, żeby azot nie uciekał. Zasilamy nawozem (najlepiej saletrą amonową) rośliny cebulowe, stosując 3-5 dag/m2. Staramy się robić to tak, by granulki nawozu nie pozostały na liściach. Bezpieczniejsze jest podlewanie roślin roztworem płynnej pożywki.
 
W sadzie prześwietlamy jabłonie, grusze i śliwy. Duże drzewa można przyciąć radykalnie, pozostawiając jedynie 7-8 konarów. W drugiej połowie miesiąca tniemy drzewka posadzone jesienią, co wpływa na przyszły kształt korony. Z drzew owocowych usuwamy oprzędy z zimującymi gąsienicami oraz zaschnięte owoce (tzw. mumie). Ograniczymy w ten sposób atak szkodników i chorób. W temperaturze ok. 10 st C rozpoczynamy pierwsze opryski, w pierwszej kolejności pamiętając o brzoskwiniach i morelach zabezpieczając je przed kędzierzawością liści (Syllit 65 WP, Miedzian 50 WP). Jeśli ten czas przegapimy – nie będzie owoców.

 

Barbara Błaszczyk/Anna Łoś-Kluz