Biżuteria z brylantami: rzadkość, piękno i unikalna historia
Dwa lata temu polska marka ACLARI Diamonds świętowała hucznie swoje 10 urodziny. Dokładnie w 2011 roku premierę miała pierwsza kolekcja klasycznych pierścionków zaręczynowych z brylantami. W rzeczywistości jednak historia każdego pierścionka z kolekcji polskich projektantów rozpoczęła się znacznie wcześniej, bo miliardy lat temu. Właśnie wtedy głęboko pod powierzchnią ziemi, w warunkach ekstremalnego ciśnienia i temperatury powstały diamenty, które dziś trafiają do jubilerskiej pracowni. Co ciekawe, tuż po wydobyciu wyglądają dość niepozornie. Są chropowate, matowe, pozbawione blasku. Wystarczy jednak odpowiedni szlif, a dzieje się prawdziwa magia...
Każdy brylant jest diamentem, ale...
Parafrazując pewne matematyczne twierdzenie, można powiedzieć, że każdy brylant jest diamentem, jednak nie każdy diament jest brylantem. Staje się nim dopiero wtedy, gdy zostanie oszlifowany w konkretny sposób.
– Wyróżniamy trzy główne rodzaje szlifów: brylantowy, schodkowy i mieszany. Diament w okrągłym szlifie brylantowym zwany jest zwyczajowo brylantem. Oprócz tego mamy też inne wariacje na temat szlifu brylantowego, np. owal, łezkę, serce i markizę – wyjaśniają jubilerzy z krakowskiego salonu ACLARI Diamonds. – Szlif wpływa na sposób, w jaki kamień załamuje światło, a także na jego kształt – dodają. – Podczas gdy brylanty są doskonale okrągłe, markizy i owale wyróżniają się lekko eliptyczną formą. Z kolei z połączenia szlifu okrągłego i markizy powstaje łezka, która pięknie wygląda w projektach kolczyków i zawieszek. Doskonale sprawdza się też w roli bocznych kamieni w pierścionkach wielokamieniowych. Wszystkie diamenty cięte szlifami brylantowymi mają podstawę, koronę oraz 57-58 ścianek bocznych, zwanych fasetkami.
Doskonałość formy
Podobno szlif markiza zawdzięcza swoją nazwą Markizie de Pompadour. Legendy głoszą, że król Francji Ludwik XV zamówił diament w kształcie jej uśmiechu. Podłużna forma ze smukłymi przewężeniami wydaje się stworzona do pierścionków. A jednak to nie markiza, nie serce, a brylant postrzegany jest jako najdoskonalsza z form. Szacuje się, że około 70% sprzedawanej biżuterii damskiej z diamentami zdobią kamienie w szlifie brylantowym. Cenione są przede wszystkim za wyjątkową brylancję. To właśnie w niej tkwi cała magia. Prawidłowo oszlifowany kamień zawsze będzie pełen wielobarwnych, migotliwych refleksów, niezależnie od tego, pod jakim kątem na niego patrzymy.
– Wykonany prawidłowo szlif brylantowy ma idealne proporcje, które zapewniają najlepsze odbicie światła – mówią jubilerzy z krakowskiego salonu ACLARI Diamonds. – Po tym jak światło wnika w głąb kamienia, załamuje się i odbija od jego dolnej części, która działa jak zwierciadło. Następnie po odbiciu załamuje się ponownie, tym razem na górnej powierzchni. To zjawisko świetlne nazywane jest brylancją – wyjaśniają. –Widoczne jest jako iskrzenie, migotanie świateł i gra kolorów podczas obracania kamienia. Efekt jest tym intensywniejszy, im precyzyjniejszy jest szlif – podsumowują.