Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Nokturnowe koty

  • Robert Konatowicz
  • date_range Piątek, 2017.11.17 14:28 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 08:32 )
Już jedenasty raz obchodzimy tego dnia - 17 listopada - Dzień Czarnego Kota. Święto to wymyślono we Włoszech. Miłośnicy zwierząt postanowili oddemonizować te zwierzęta, zdjąć z nich odium sprawców nieszczęść. Zresztą Włosi to eksperci w tej dziedzinie, bo to nacja dużo bardziej zabobonna od naszej.

Autor z kotem Behemotem odwiedzają czarne kocury, które mieszkają na ulicy Wiślnej na obrazie znakomitej krakowskiej artystki-Iwony Siwek-Front: http://www.radiokrakow.pl/audycje/przed-hejnalem/iwona-siwek-front-nigdy-nie-sciemniam/

Kraków żegna Leonarda Cohena. Mieszkańcy zaśpiewali wspólnie "Hallelujah"

Siedemnastego listopada wybrano dlatego, że w Italii to 17 (a nie 13) jest uważana za pechową. Z cyfr siedemnastki w zapisie rzymskim (XVII) można bowiem ułożyć łacińskie VIXI, czyli "żyłem". A skoro "żyłem", to niedaleko do interpretacji, że "umarłem". Zatem nie dziwi to, że często we włoskich hotelach nie ma pokojów ani pięter o numerze 17.

Mam sposób dla zabobonnych: przebiegnij drogę czarnemu kotu, zanim on zrobi to tobie.

I oczywiście przypominam tę postać. To: ''kocur, który nie wiadomo skąd się wziął, wyposażony w zawadiackie wąsy kawalerzysty, olbrzymi jak wieprz, czarny jak sadza lub gawron''.

To mówiący kot Behemot z ''Mistrza i Małgorzaty'', mistrz ironii, który potrafił grać w szachy, nalać wodę z karafki i skasować bilet w tramwaju. Dałbym sobie głowę uciąć, że nasze czarne koty też by to potrafiły, ale podobno krakowskie tramwaje ostatnio niedogrzane.

Przypomina się również mówiący czarny kot z polskiego serialu.

Czarny jak smoła - kot Rademenes z kultowego serialu ''Siedem życzeń'' mówił głosem Macieja Zembatego - najsłynniejszego polskiego tłumacza i interpretatora utworów Leonarda Cohena.

A propos Cohena - minęła właśnie rocznica śmierci artysty, a w ten weekend mija rok od wielkiego pożegnania z nim w Krakowie.

20 XI 2016 roku niektórzy dziwili się nieprzebranym tłumom, które zgromadziły się na Rynku Głównym, by pożegnać ''idola dla szlachetnych'' .Czarne jak noc, ''nokturnowe'' koty.

Nie ma się co dziwić, bo rzecz działa się przecież w mieście, które już w latach osiemdziesiątych miało Ogólnopolski Festiwal Pieśni Leonarda Cohena. Jedyny taki festiwal na świecie, organizowany przez studentów AGH.

Okazało sie też przed rokiem się, że nie tylko ludzie potrafią się rozrzewniać przy Jego balladach. Nawet drzewka (choinki) przybyły na Rynek Główny, by się nieco roz-d-rzewnić.

''Idą Święta''- powiedział niejeden na widok drzewek. A mnie się przypomniał wtedy fragment tego utworu Chopina.

Wystarczy minuta spaceru, by znaleźć się w Collegium Maius. W Sali Zielonej mamy tam niezwykle cenny eksponat - fortepian Pleyel, na którym kompozytor grał podczas pobytu w Szkocji w 1848 roku. Wewnątrz pudła rezonansowego złożył autograf: ''Frederic Chopin, 15 Novembre 1848”.

Parę kroków dalej znajdziemy się na Plantach, które tak opisywała Maria Pawlikowska-Jasnorzewska:

''I gdzież jest drugie miasto tak liśćmi pokryte,
Jakby strzechą zielonej wokoło dachówki
Kasztany - pień obok pnia -
Nokturn cienisty za dnia - ''

Na marginesie - NOKTURN - to miniatura instrumentalna, głównie fortepianowa (z łaciny ''nocturnus'' - ''nocny'') raczej o charakterze lirycznym.

Gatunek nokturnu fortepianowego stworzył irlandzki pianista i kompozytor John Field, a Chopin do niego nawiązał stając się największym mistrzem i poetą w tej materii.

Nokturn doskonale ''wkomponował'' się w epokę romantyzmu. Już sama jego nazwa uruchamia wyobraźnię, która wywołuje obrazy natchnionej nocy, marzenia w blasku księżyca i inne tego typu nastroje.

''Pieśni nocy'', ''bel canto fortepianu'' - tak nazywa się często nokturny Chopina.

Leonard Cohen wychowywał się w czasach rozwoju grających szaf. Parę lat temu opublikował zawartość swojej szafy grającej. Znalazły się w niej utwory Dylana, Cave'a, The Beatles, ale były też w niej nagrania współczesnego hip-hopu.

Znalazła się też muzyka naszego Fryderyka ( rym niezamierzony :) ).

Okazuje się, że Chopin był ulubionym kompozytorem Cohena.

Szczególnie uwielbiał nokturny, z tym na czele .

Zapytano kiedyś Cohena - ''pieśniarza miłości” - ”Jaka jest najlepsza muzyka do miłości?”.

Odpowiedział:'' Kiedyś ludzie mawiali, że moje ''kawałki'' są do tego najlepsze, ale ja wolę NOKTURNY Chopina”.

W swojej szafie grającej miał takie ich nagranie.

Teraz Planty - ''Nokturn cienisty za dnia”- kojarzyć mi się będą z Leonardem Cohenem. A może Miasto Literatury UNESCO mogłoby Go uhonorować ławeczką w tym miejscu?

Co na to Krakowskie Biuro Festiwalowe? :)

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię