„Prokurator analizuje teraz zażalenie pod względem formalnym. Jeżeli okaże się, że wszelkie wymogi zostały spełnione, trafi ono do katowickiego sądu rejonowego, który je rozpozna” - powiedział prok. Łubniewski.
W styczniu Senat nie zgodził się na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Koguta, o co wnioskowała prokuratura. Prokuratorzy deklarowali, że obawiają się, iż może on utrudniać śledztwo. Po decyzji Senatu prokuratura wezwała Koguta na przesłuchanie – odbyło się ono pod koniec stycznia. Senator usłyszał w prokuraturze trzy formułowane już wcześniej zarzuty dotyczące przyjmowania korzyści majątkowych. Nie przyznał się do winy. Wcześniej w tym samym śledztwie został zatrzymany m.in. syn senatora.
Po przesłuchaniu Kogut nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Jeden z jego obrońców mec. Marek Śliz ocenił zastosowane przez prokuraturę środki zapobiegawcze jako "niepotrzebne" i nadmierne"; powiedział, że nie rozumie tej decyzji. "One świadczą nie o tym, żeby zapobiec utrudnianiu postępowania, ale chyba to już jest kara, a kara nie powinna być stosowana jako środek zapobiegawczy" – mówił po przesłuchaniu adwokat.
Senator usłyszał te same zarzuty, które znalazły się w skierowanym przez prokuraturę do Senatu wniosku o zgodę na jego zatrzymanie i aresztowanie.
Według prokuratury Kogut miał wywrzeć wpływ na wydanie decyzji o umorzeniu postępowania administracyjnego, które dotyczyło wpisania do rejestru zabytków budynku dawnego hotelu Cracovia i kina Kijów w Krakowie. W zamian za to - jak podawała Prokuratura Krajowa - "senator miał przyjąć obietnicę udzielenia mu korzyści majątkowej znacznej wartości w kwocie 1 miliona złotych", przy czym połowa tych pieniędzy "została przyjęta w formie darowizny wpłaconej na rzecz Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym, w której senator pełnił funkcję prezesa zarządu".
Prokuratura zarzuca też Kogutowi, że przyjął korzyść majątkową o wartości co najmniej 170 tys. zł w zamian za wywarcie wpływu na prezesa zarządu i członków zarządu PKP SA w zakresie podjęcia decyzji dotyczącej jednej z umów zawartych pomiędzy PKP a innym podmiotem gospodarczym, na mocy której "krakowska firma miała otrzymać 4 miliony 400 tysiące złotych jako udział w kosztach prowadzonej inwestycji rozbudowy dworca autobusowego w Krakowie".
Trzeci zarzut dotyczy "pośrednictwa przy załatwianiu sprawy penitencjarnej skazanego za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą". Według prokuratury, Kogut miał pośredniczyć w zamianie sposobu odbywania kary przez skazanego na lżejszy system półotwarty, za co miał otrzymać korzyść majątkową o wartości co najmniej 24 tys. zł - wyposażenie w oświetlenie obiektów sportowych należących do Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym.
W grudniu ub. roku Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało pięć osób podejrzanych o korupcję, w tym m.in. syna senatora Koguta - Grzegorza, który jest wiceprezesem zarządu małopolskiej Fundacji Pomocy Osobom Niepełnosprawnym; prezesem tej fundacji jest senator Kogut. Całej piątce przedstawiono zarzuty.
Prokuratura informowała też o zamiarze postawienia zarzutów również senatorowi Kogutowi, który sam zrzekł się immunitetu chroniącego parlamentarzystę i został przez PiS zawieszony w prawach członka partii.
Poza synem senatora, CBA zatrzymało w grudniu także: założyciela i prezesa inwestora na rynku nieruchomości Griffin Real Estate Przemysława G., członka zarządu dewelopera Echo Investment Mikołaja M., prezesa zarządu spółki Małopolskie Dworce Autobusowe Grzegorza F. i biznesmena Marcina Sz.
Podejrzani mieli przyjąć łapówki na łączną kwotę blisko 1,2 mln zł. W kolejnych dniach zatrzymani byli przesłuchiwani, stawiano im zarzuty, a sąd decydował o środkach zapobiegawczych. Czterej zatrzymani, wśród nich syn senatora, zostali aresztowani.
Według śledczych ich przestępstwa polegały na przyjmowaniu łapówek, podejmowaniu się przez podejrzanych pośrednictwa w załatwianiu spraw w zamian za takie korzyści, przyjmowaniu obietnicy korzyści majątkowej. Proceder miał trwać od listopada 2015 r. do grudnia 2016 r. Podejrzanym może grozić kara do 12 lat więzienia.
(PAP/ko)