W tej sprawie z wizytą do ministerstwa infrastruktury wybrał się przewodniczący rady miasta Krakowa. Bogusław Kośmider przekazał Marii Wasiak rezolucję, którą niedawno uchwalili krakowscy radni, wzywającą do przywrócenia "Matejki". Tani pociąg odjeżdżał tuż po 7 rano i podróżni z Krakowa chętnie z niego korzystali. W połowie grudnia zniknął on na rzecz szybszego, ale droższego ekspresu.

Minister obiecała, że resort pomyśli nad dodatkowym tanim połączeniem do Warszawy o tej samej porze. Sam "Matejko" jednak nie wróci, bo zdaniem Marii Wasiak od dawna przynosił straty i po prostu się nie opłacał. Najprostszym rozwiązaniem byłaby zamiana ekspresu na pociąg TLK, którego cena jest podobna. Najbliższa korekta rozkładu jazdy nastąpi w połowie marca.

W grę wchodzi również uruchomienie pociągu do Warszawy przez Kielce i Radom, który jednak pojedzie znacznie dłużej, niż 2,5 godziny. Możliwe jest też zwiększenie puli tańszych biletów na Pendolino.

Pociąg "Matejko" zniknął, bo Polskie Linie Kolejowe, zarządzające torami, preferują szybsze pociągi. Dlatego wybrały ekspres. Przewozom Regionalnym zaproponowano odjazd "Matejki" bliżej południa. Przewoźnik się na to nie zgodził i postanowił zlikwidować połączenie.

 

 

 

(Maciej Skowronek/ko)