W materiale zwrócono uwagę, że w polskich gospodarstwach domowych rocznie marnuje się prawie 3 miliony ton żywności. „Jednocześnie aż 6,6 proc. Polaków żyje poniżej progu ubóstwa” - podkreślono.

Zgodnie z wynikami badania 45 proc. respondentów przyznało, że wyrzuca jedzenie przynajmniej od czasu do czasu. „Pozytywnym sygnałem jest jednak spadek deklaracji o marnowaniu żywności aż o 11 punktów procentowych w porównaniu z 2023 rokiem, a także wysoki odsetek - 45 proc. - respondentów deklarujących, że nie marnują żywności” - podano.

Autorzy raportu podkreślili, że marnowanie żywności nie jest jedynie problemem ekologicznym, ale również społecznym i ekonomicznym. "Żywność, którą jako Banki Żywności ratujemy przed zmarnowaniem, ma dla nas ogromną wartość – można ją przekazać na rzecz osób potrzebujących, co stanowi kluczowy element naszej działalności. Chcemy, aby ludzie postrzegali jedzenie jako cenny zasób, który każdy powinien szanować i mądrze wykorzystywać" - stwierdziła, cytowana w informacji, Beata Ciepła, prezes zarządu Federacji Polskich Banków Żywności.

Jak wskazano w raporcie, 27 proc. badanych wyrzuca żywność do kosza parę razy w miesiącu. Autorzy badania stwierdzili, że częste marnowanie jedzenia wynika przede wszystkim z upływu terminu przydatności do spożycia, niewłaściwego planowania posiłków, nadmiernych zakupów i niewłaściwego przechowywania żywności.

Federacja przekazała, że najczęściej marnowanym produktem spożywczym w Polsce jest chleb - ląduje on w koszu u dwóch trzecich respondentów. Na kolejnych miejscach znalazły się wędliny (36 proc.), warzywa (34 proc.) oraz owoce (30 proc.), co wskazuje na to, że produkty łatwo psujące się, wymagające odpowiedniego przechowywania i szybkiej konsumpcji, są najczęściej wyrzucane - wyjaśniono.

"Marnujemy bo kupujemy bez planu, pod wpływem emocji. To, co wyrzucamy, to produkty najmniej trwałe, a z drugiej strony najczęściej używane. To właśnie pieczywo, owoce, nabiał" - wskazuje w rozmowie z Radiem Kraków Beata Ciepła. - Obowiązuje zasady "cztery razy P": planuj, przechowuj, przetwarzaj, podziel się - dodaje.

Federacja Polskich Banków Żywności to organizacja pożytku publicznego zrzeszająca 31 Banków Żywności w całej Polsce. Każdy z nich codziennie odbiera ze sklepów i od producentów niesprzedane, dobre jakościowo produkty, które następnie trafiają do organizacji pomocowych, np. jadłodajni, Domów Pomocy Społecznej, świetlic środowiskowych, hospicjów, domów dziecka czy ośrodków wsparcia dla samotnych matek.



Żywność, którą kupujemy, jest wcześniej kontrolowana. I o tym przypomina wojewoda małopolski

W Małopolsce kontrolę nad tym, aby jakość jedzenia była wysoka sprawuje szereg inspekcji – mówił podczas briefingu wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar. W ten sposób podkreślił codzienną pracę inspektorów, m.in. z sanepidu, Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych czy Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Krakowie.

„Od elementów produkcji aż do ich sprzedaży w sklepie czy w formie, jaką podaje się nam na przykład w restauracji – to wszystko podlega kontroli. Tych kontroli jest dużo, a wyniki są optymistyczne – podkreślał wojewoda.

Od stycznia 2024 r. Małopolski Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych przeprowadził ponad 4,6 tys. kontroli.

Dotyczyły one m.in. jakości handlowej żywności przeznaczonej dla dzieci, ziół i przypraw, mięsa czerwonego, wędlin, serów, przetworów mlecznych, wyrobów cukierniczych, pieczywa, przetworów zbożowych, bakalii. Kontrole dotyczyły także: dań kuchni azjatyckiej, kebabów, dań oferowanych w food truckach, lodów, produktów deklarowanych jako „vege”, a także jakości handlowej żywności dostarczanej do szpitali – tłumaczyła kierownik Wydziału Kontroli Wojewódzkiej Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Krakowie Monika Niejadlik.

Do przykładowych nieprawidłowości związanych z bezpieczeństwem zdrowotnym konsumentów należą:
-    niewyszczególnienie w wykazie składników substancji alergennych lub zastosowanych dodatków do żywności,
-    wydłużanie dat minimalnej trwałości lub terminów przydatności do spożycia (np. w oznakowaniu jaj spożywczych),
-    fałszywe deklarowanie ekologicznego pochodzenia produktu,
-    brak lub nieczytelny termin przydatności do spożycia,
- nieszczelność opakowania,
- brak identyfikowalności pochodzenia produktu.

Wojewoda podkreślił także współpracę inspektorów z jednostkami samorządu terytorialnego, policją oraz działalność edukacyjną w szkołach. W szkołach odbywają się lekcje czytania etykiet produktów spożywczych.

To jest właśnie praktyczny sposób edukacji młodzieży, ale także kształtowanie dobrych nawyków i świadomości konsumenckiej – mówił wojewoda. Krzysztof Jan Klęczar dodał na koniec, że nawet najdokładniejsze kontrole nie zastąpią zdrowego rozsądku.

Wybierajmy produkty żywnościowe mądrze, sprawdzajmy certyfikaty i korzystajmy ze sprawdzonych dostawców. Pamiętajmy o prawidłowej obróbce termicznej, myciu rąk, przedmiotów i powierzchni mających kontakt z żywnością. Przestrzegajmy terminu przydatności do spożycia. To proste zasady, które się opłacają” – mówił podczas konferencji prasowej.