- W stosunku do roku poprzedniego wzrost wynosi 10 do kilkunastu procent. W stosunku do roku 2019 to jest ok. 20 procent na pewno. Kwotowo to jest ok. 7 zł za jeden podręcznik więcej, jeden podręcznik to jest między 50 a 60 zł - mówi Ewa Jewiarz z jednej z krakowskich księgarni. - Bez książek językowych rodzic będzie musiał zapłacić ok. 700 – 800 zł. To zależy od tego, czy nauczyciel poleca ćwiczenia czy nie. Plus dodatkowo książki do nauki języków obcych. Każda to ok. 200 zł.
Trzeba pamiętać, że tzw. wyprawki szkolne to już bardzo poważne kwoty, bo taka wyprawka szkolna może kosztować w zależności od etapu kształcenia między 1500 a 2000 zł – dodaje ekonomista Krzysztof Machaczka z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.- Jednym z czynników dopowiadających za takie wzrosty cen jest wzrost ceny celulozy, która w ostatnim roku podrożała między 80 a 100%. Trzeba pamiętać, że to nie jest tylko wzrost cen papieru. Mamy do czynienia z inflacją, więc są wzrosty kosztów pracy,kosztów logistycznych. Tych składowych jest bardzo wiele.
Jacek Oleksy, właściciel sklepu papierniczego mówi, że ceny produktów papierniczych wzrosły i to bardzo. Chodzi zwłaszcza o zeszyty i bloki. W stosunku do ubiegłego roku ceny są wyższe o 40, nawet 60%. Pozostałe produkty są droższe ok. 20%. Na pierwsze wrześniowe zakupy rodzice wydają od 300 do nawet 600 zł.
Ekonomiści mówią, że aby zaoszczędzić pieniądze, kompletując wyprawkę szkolną możemy kupić używane podręczniki w antykwariatach lub punktach skupu książek. Tam mogą być one nawet o połowę tańsze. Powinniśmy też dokładnie przejrzeć wyprawkę naszego dziecka z ubiegłego roku i zastanowić się czy coś nie nadaje się do ponownego wykorzystania.
Przypomnijmy, że od lipca rodzice mogą ubiegać się o dofinansowanie 300 złotych na wyprawkę dla swoich dzieci. O pieniądze może ubiegać się każdy rodzic bez względu na dochód. Pierwsze wypłaty ruszyły już równo miesiąc temu. Wnioski można składać do 30 listopada.