Większość pamięta go z roli warszawskiego cwaniaka-Franka Dolasa.
Bywał też liryczny, choćby u Jeremiego Przybory.
W 1980 roku Teatr Telewizji wyemitował sztukę "Hrátky s čertem", czyli "Igraszki z diabłem" Jana Drdy, w doborowej obsadzie - z Marianem Kociniakiem w roli głównej. Spektakl zasłużenie stał się "kultowy".
Oczywiście było też radio-"Para-męt pikczers, czyli kulisy srebrnego ekranu" – cykl satyrycznych skeczy z programu 60 minut na godzinę, których bohaterami byli:
Maniek (Marian Kociniak)
Jędrek (Andrzej Zaorski)
Panowie rozmawiali o filmach widzianych w kinie. Jędrek opowiadał Mańkowi filmy, a ten je komentował. Zawsze zaczynało się to od słów: - "Fajny film wczoraj widziałem. - A momenty były? - Masz..."
Marian Kociniak znakomicie wcielał się w postać Mańka, warszawskiego cwaniaka.
W jednym z dialogów z Jędrusiem - Zaorskim tak objaśniał pakt, jaki zawarł z żoną: - Tak żeśmy się z Ceśką umówili, że jak któreś z nas wcześniej umrze, to ja wracam na wieś. :)
"Opowiadaczem" filmu był Jędrek, Maniek zaś wtrącał aluzje i dygresje co do głównego wątku. Jedynym wyjątkiem była opowieść o " Weselu" Wajdy, gdy role zostały odwrócone. I akurat ten fragment szczęśliwie znalazł się na youtubie. Przy okazji można się dowiedzieć, co łączy dzieło Wyspiańskiego z Wisłą Kraków :) (od 4min. 30 sekundy).
Na marginesie - Pokój 401 i pół