Jak przekonuje Lipiec - na wprowadzeniu programu skorzystają nie tylko uczniowie, ale także lokalni rolnicy i producenci żywności w całym regionie. Jednym z takich przedsiębiorców popierających pomysł jest Bartłomiej Szczoczarz z Gospodarstwa Rybackiego Dolina Będkowska.
Te postulaty są na miejscu, bo ukierunkowują producentów dając możliwość otrzymania dofinansowania i stworzenia certyfikatów jak i placówki na wsparcie finansowe, które sprawi, że całe jedzenie będzie pod kontrolą. Mówimy tak wiele o zdrowiu, a tak naprawdę nie wprowadzamy żadnych rozwiązań systemowych, które powinny być wprowadzone. Zwłaszcza, że Małopolska jest perełką kulinarną.
- dodaje Agnieszka Sendor, współzałożycielka gospodarstwa Pstrąg Ojcowski. To kolejny etap działań zmierzających do tego żeby Małopolska rzeczywiście była "eko". Lipiec dodaje, że samorząd musi zadbać, by do szkolnych stołówek trafiały zdrowe, lokalne produkty. Konferencję w tej sprawie zorganizowano na Targu Pietruszkowym w Krakowie. To miejsce, gdzie można kupić certyfikowaną, ekologiczną żywność bezpośrednio od rolników.