Jak wyjaśnia Sławomir Korbelak z prokuratury w Gorlicach, z materiałów przekazanych władzom województwa podkarpackiego dokładnie wynika, że większość toksycznych odpadów należy do dwóch firm z terenu Podkarpacia, które legalnie zajmują się gospodarowaniem odpadami. "Obydwa podmioty nie zadbały o to, żeby odpady, które przekazywały, trafiły w odpowiednie miejsca. Nie zapewniły weryfikacji tych podmiotów, którym odpady przekazywały. Te podmioty z kolei przez łańcuch tak zwanych słupów przekazały te odpady do Gorlic" - mówi.

Firmy są zobowiązane do usunięcia szkodliwych substancji, co będzie wiązało się z olbrzymimi kosztami. Jednocześnie będzie się też wiązało z postępowaniem administracyjnym. Prowadzone są również badania w katowickim laboratorium, które mają określić, co dokładnie znajduję się w beczkach, nielegalnie składowanych na terenie rafinerii. 

 

 

 

(Aleksandra Podziewska/ko)