Remont został przeprowadzony na dwunastu cmentarzach w ramach programu Interreg. Większość z nich została zniszczona renowacją – ocenia historyk Jan Gubała ze stowarzyszenia Beskid z Jankiem.
One nie są wyremontowane, są zniszczone – przynajmniej osiem z dwunastu. Pękają mury, w wielu miejscach odpadają fugi, pękają nagrobki. Mamy też połamane krzyże na cmentarzu nr 77, co było kilkukrotnie zgłaszane do gminy. Nie ma oczywiście żadnej reakcji. Na cmentarzu w Owczarach, dawnym Rychwałdzie, nagrobki rozlatują się, w środku jest cegła
– mówi Gubała.
W dodatku otoczenie wokół cmentarzy do tej pory nie zostało posprzątane po remoncie. W gruzowiskach można zobaczyć chociażby stare nagrobki.
Praktycznie przy każdym cmentarzu po remoncie znajdują się śmieci. Przy cmentarzu nr 79 kilka ton gruzu ale także starych nagrobków, które zostały usunięte. Część z nich jest jeszcze oryginalna, z pierwszego cmentarza. Są też nowe tablice nagrobne, które leżą tam od czasu remontu. Nikt ich nie zabiera
– dodaje historyk.
Cmentarze były remontowane przez kilka firm. W zeszłym roku gmina przeprowadziła wizję lokalną i choć wskazała usterki, do tej pory nic nie zostało naprawione. Zastępca wójta Sękowej Michał Diduch tłumaczy, że było to spowodowane nieodpowiednimi warunkami pogodowymi. Jednocześnie deklaruje, że poprawki mają zostać wykonane jeszcze w tym roku.
Z uwagi na okres jesienno-zimowy, niekorzystny dla prac restauratorskich, nie zostały w tym okresie przeprowadzone żadne prace związane z remontem i usunięciem usterek. Niemniej jednak gwarancja na te roboty cały czas obowiązuje. Dlatego też planujemy w tym momencie, że wykonawcy ruszą na te obiekty i dokonają żądanych napraw i usunięcia usterek
– deklaruje Diduch.