Jak przekazał we wtorek rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń, 28-latek został namówiony do inwestowania na giełdzie kryptowalut podczas rozmowy telefonicznej. Oszust podał się za przedstawiciela firmy inwestującej na tym rynku.
Mężczyzna w kolejnych krokach został nakłoniony do przekazania swoich danych osobowych, numeru karty płatniczej, a także zainstalowania aplikacji do zdalnej obsługi pulpitu, aby broker mógł sprawnie pomagać mu w inwestowaniu na giełdzie.
"Przez kilka miesięcy mężczyzna logował się do aplikacji i inwestował kolejne pieniądze, wpłacając po kilka tysięcy złotych. Po niedługim czasie zysk z inwestycji na internetowej giełdzie był podwojony, następnie inwestujący poniósł straty, ale mimo to nadal inwestował, licząc na odrobienie strat. Po jakimś czasie inwestycja znów przynosiła zyski" - relacjonował rzecznik policji.
Problemy pojawiły się – zaznaczył Gleń - kiedy 28-latek postanowił zakończyć inwestowanie w kryptowaluty i wypłacić zyski wykazywane na aplikacji. Broker poinformował go najpierw, że w związku z wypłatą musi opłacić specjalny podatek, a po jego wpłaceniu na wskazane konto pojawił się problemem związany z brakiem możliwości wykonania przelewu z powodu awarii technicznej.
Broker przedstawił wyjście polegające na tym, że inwestor miał opłacić kuriera, który dostarczy mu do domu gotówkę. Kurier jednak nie dotarł z pieniędzmi, ponieważ – według tłumaczeń - został zatrzymany przez Straż Graniczną. Po tej informacji kontakt z fałszywym brokerem się całkowicie urwał.
Łącznie 28-latek stracił na pozorowanych inwestycjach w kryptowaluty blisko 150 tys. zł.
Policjanci przypominają, by zachować szczególną ostrożność podczas inwestowania pieniędzy – szczególnie w kryptowaluty.