Niestety mężczyzna nie zauważył różnicy w logo koncernu. Kliknął w baner i otworzyła się ankieta, którą poszkodowany wypełnił, wpisując swoje dane. Po chwili otrzymał telefon od rzekomego analityka finansowego, który przekonywał go o możliwości szybkiego zarobku i polecił zainstalowanie aplikacji do zdalnej obsługi pulpitu. Po kilku godzinach mężczyzna odkrył, że z jego konta zniknęło ponad 540 tysięcy złotych.
- W takich sytuacjach stosujmy bezwzględną zasadę ograniczonego zaufania. Nie otwierajmy żadnych linków do przeprowadzania płatności. Wtedy dochodzi do przejęcia naszych danych. Nie podawajmy przez internet haseł i loginów do naszych kont bankowych. Takie sytuacje też się zdarzają - przypomina Gustaw Janas, oficer prasowy gorlickiej policji.
Gdy ktoś podczas prowadzonych rozmów sugeruje wypełnienie ankiety zawierającej wpisanie danych kart płatniczych, czy zaleca zainstalowanie aplikacji do zdalnej obsługi pulpitu, przerwijmy rozmowę i powiadommy o sprawie policję.