W ubiegłym tygodniu odpady przechowywane na terenie byłej rafinerii napędziły niemałego stracha mieszkańcom. Z jednego ze zbiorników wylał się żrący kwas, który dostał się do oczyszczalni ścieków. Tylko dzięki szybkiej interwencji strażaków nie doszło do skażenia wody i gleby.
Manifestacją mieszkańcy chcą wymusić na dzierżawcy terenu po rafinerii, by pozbył się z Gorlic - ich zdaniem - „śmiertelnie groźnych” odpadów. Domagają się, aby ich wywóz i utylizację nadzorowały jednostki rządowe.
"Skąd tyle odpadów pojawiło się w naszym mieście, skoro zakład jest nieczynny? W pewnym momencie wszyscy możemy się pożegnać: i Gorlice, i Biecz, i Jasło, które korzystają z wody z rzeki Ropy. Będziemy walczyć do tej pory, aż nasze miasto będzie czyste" - zapowiadają w rozmowie z Radiem Kraków mieszkańcy.
Manifestacja odbyła się w pokojowy sposób. Jedni przyszli z transparentami w dłoni, inni w specjalnych maseczkach na twarzy. "Te maseczki symbolizują to, że nie chcemy być truci. Chcemy żyć w zdrowym i czystym mieście" - mówili protestujący. Podczas pikiety zbierane były też podpisy pod petycją, która ma trafić do władz Gorlic.
Tymczasem we wtorek w Krakowie odbyło się w tej sprawie spotkanie u wojewody małopolskiego. Władze Gorlic i inspektorzy ochrony środowiska dyskutowali tam o problemie. Na spotkaniu nie zapadły jednak żadne konkretne decyzje. Są za to zapewnienia, że to co znajduje się na terenie byłej rafinerii naftowej nie zagraża mieszkańcom miasta. "Nie widzimy takiego zagrożenia, które w sposób istotny mogłby wpłynąć na bezpieczeństwo. Oczywiście zawsze może dojść do rozszczelnienia, ale na miejscu jest oczyszczalnia ścieków przemysłowych, która takie substancje może przyjąć do swoich zbiorników" - mówi Paweł Ciećko, małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska.
- Chcemy raz na zawsze rozwiązać problem substancji składowanych na terenie byłej rafinerii. Nie znamy niestety dokładnego terminu zakończenia sprawy. Tu dużo będzie zależało od postępowania prokuratury. Cieszy fakt, że wojewoda i inne organizacje starają się zrobić wszystko co możliwe, żeby nasze dzialania miały na celu jak najszybsze pozbycie się tych odpadów z Gorlic - mówi z kolei w rozmowie z Radiem Kraków burmistrz Gorlic, Rafał Kukla.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi prokuratura. Dla dobra śledztwa nie można ujawniać szczegółów.
Oficjalny komunikat wojewody w tej sprawie:
W dniu dzisiejszym w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim odbyło się spotkanie robocze w sprawie ustalenia wspólnych działań władz samorządowych i służb wojewody małopolskiego w związku z zaistniałą sytuacją na terenie byłej Rafinerii Naftowej „Glimar” w Gorlicach.
Przedstawiciele poszczególnych instytucji przedstawili posiadane informacje oraz uzgodnione zostały dalsze kroki działania w zakresie likwidacji potencjalnego zagrożenia. Wszyscy zgodnie potwierdzili zaangażowanie i pełną gotowość w działaniach mających na celu jak najszybsze i skuteczne rozwiązanie kwestii pozostających na tym terenie odpadów. Sprawą zajmuje się również Prokuratura Rejonowa w Gorlicach, która wszczęła działania operacyjne. Jak podkreśla Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko współpraca z prokuraturą w ramach prowadzonych czynności przebiega bardzo sprawnie.
W tej chwili nie przewiduje się zagrożenia, które w sposób istotny mogłoby wpłynąć na bezpieczeństwo w regionie. Służby czuwają nad bezpieczeństwem mieszkańców. W miejscu powstania wycieku zostały zabezpieczone zbiorniki, nie stwierdzono dalszego zagrożenia, które wymagałoby podjęcia działań w trybie pilnym.
W najbliższym czasie planowane jest kolejne spotkanie w celu monitorowania przebiegu sprawy i analizy realizacji podjętych działań.
W spotkaniu uczestniczyli m.in:
Pani Poseł Barbara Bartuś
Wojewoda Małopolski Pan Piotr Ćwik
Wicewojewoda Małopolski Pan Józef Gawron
Starosta Gorlicki Pan Karol Górski
Burmistrz Miasta Gorlice Pan Rafał Kukla
Małopolski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska Pan Paweł Ciećko
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Gorlicach Pani Jadwiga Wójtowicz
(Marta Tyka/Katarzyna Maciejczyk/ko)