Ornitolog wdrapał się na jeden z kominów, podrzucił tam pisklę, rodzice oczywiście je przyjęli. Bociany z reguły mają problem, żeby się doliczyć, ile mają mieć piskląt, więc z reguły takie podrzutki się udają i dzięki temu zwierzę ma szansę na powrót do natury. To pisklę do nas trafiło, bo zostało wyrzucone przez innych rodziców, bądź spadło z poprzedniego gniazda

- mówi prezes fundacji Wojciech Wójcik.
Cały proces podrzucania młodego bociana do gniazda, został zarejestrowany przez kamerę znajdującą się na kasku ornitologa.