Gdy podejdziemy do okienka urzędnik wygeneruje nam kod QR, musimy go zeskanować i wyrazić zgodę na przekazanie naszych danych. Na telefonie urzędnika wyświetli się nasze zdjęcie, imię nazwisko, PESEL, miejsce urodzenia oraz imiona naszych rodziców. Po zakończeniu identyfikacji dane są natychmiast usuwane.
Dowodu osobistego w telefonie możemy używać niemal wszędzie na równi z plastikowym odpowiednikiem. Są tylko trzy wyjątki. "Nie złożymy wniosku o dowód osobisty, nie wyjedziemy za granicę - trzeba mieć plastikowy dowód lub paszport. Także sprawy w bankach mamy załatwiać za pomocą mObywatela dopiero od 1 września" - wyjaśnia Lucyna Gajda, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego. Do aplikacji mObywatel logujemy się profilem zaufanym.
Większości osób, z którymi rozmawiał reporter Radia Kraków, podoba się to rozwiązanie. Część od razu zaznacza, że w portfelu będą mieli więcej miejsca. "Brakuje czasem przegródek. Jak odejdzie dowód, prawo jazdy, to będzie miejsce na nowe karty klubowe, czyli na zakupy. Bardzo dobrze. Trzeba iść z duchem czasu. Aplikację miałam, korzystam. Nową też pobiorę. Mnie się wydaje, że to inwigilacja ludzi. Nie jestem za tym, żeby każdego śledzić i sprawdzać co robi" - mówią.
Aplikacja mObywatel zaliczyła już problemy techniczne. Centralny Ośrodek Informatyki wyjaśnia jednak, że nie są to błędy krytyczne, ale efekt dużego zainteresowania mobilnym dokumentem.