Wójt Marcin Kiwior zdobył niemal 95% głosów
W 412 gminach w całej Polsce zarejestrowano po jednym kandydacie na wójta lub burmistrza. Taka sytuacja wydarzyła się między innymi w podtarnowskiej gminie Skrzyszów, gdzie jedynym kandydatem na wójta był Marcin Kiwior. Po 14 latach rządów ubiegał się o reelekcję i uzyskał niemal... 94 procent głosów. To szósty w Polsce wynik.
Naprawdę recepta jest bardzo prosta: pracować bardzo intensywnie. I tyle. Wynik to ogromne wyróżnienie dla wszystkich, ale też jeszcze większe zobowiązanie.
- komentuje Kiwior.
To będzie czwarta kadencja wójta gminy Skrzyszów.
W Podegrodziu Małgorzata Gromala zdeklasowała konkurencję
Teraz przenieśmy się do powiatu nowosądeckiego. W tamtejszej gminie Podegrodzie Małgorzata Gromala zdeklasowała konkurencję i z blisko 60-cioprocentowym poparciem wyborców wraca na fotel wójta. Pięć lat temu, starając się o reelekcję, przegrała ze Stanisławem Banachem. Teraz pokonała go w pierwszej turze.
Serdecznie dziękuję mieszkańcom, że pozwolili mi wrócić w tak dobrym stylu. Mam nadzieję, że nie zawiodę. Dołożę wszelkich starań, aby te obietnice wyborcze były zrealizowane.
Komitet nowej wójt zdobył aż 13 mandatów w piętnastoosobowej radzie gminy. Małgorzata Gromala przez ostatnią kadencję pełniła funkcję zastępcy burmistrza Rabki – Zdrój.
Zmiany w Krakowie
No i teraz Kraków. Nowa rada miasta to wiele nowych nazwisk, niejednokrotnie są to osoby dotychczas niemające nic wspólnego z polityką. Na sali obrad nie zasiądą już niektórzy radni, którzy wiele lat spędzili przy placu Wszystkich Świętych. Są to między innymi Kazimierz Chrzanowski czy Sławomir Pietrzyk, którym nie udało się uzyskać mandatu.
Uważam, że był to okres bardzo pracowity. Reprezentowałem dzielnice nowohuckie. Wydaje mi się, że tam widać ślad mojej działalności bardzo wyraźnie w wielu miejscach. Sądzę, że był to okres bardzo pracowity.
Widać gołym okiem, że Kraków się rozwinął. Zmieniła się pozycja Krakowa. Jest ładniejszy, urosły instytucje, budynki, jest wszystko to, co wielkie, potrzebne do rozwoju miasta
- komentują kolejno Pietrzyk i Chrzanowski. Jak mówią, emerytura im nie w głowach i zamierzają nadal działać zawodowo i społecznie. Oprócz nich nie zobaczymy już w radzie między innymi Małgorzaty Jantos czy Stanisława Moryca, także wieloletnich członków.
Doppelgänger wersja krakowska
I na koniec Doppelgänger wersja krakowska. Do rady miasta wybranych zostało dwóch panów o tym samym nazwisku, w dodatku z tego samego komitetu - Koalicji Obywatelskiej. Pierwszy Grzegorz Stawowy to znany mieszkańcom radny, drugi Grzegorz Stawowy natomiast to członek Platformy Obywatelskiej od 20 lat. Czy zadziałał tutaj efekt nazwiska i dzięki temu nowo wybrany Stawowy dostał się do rady?
Na pewno ten wynik jest efektem tego, że nazwa się tak samo jak pan Grzegorz Stawowy, ale też wykonał pracę. Panowie będą chyba musieli zacząć używać drugich imion
- komentuje Szczęsny Filipiak, szef Platformy Obywatelskiej w Krakowie.
No cóż, nowa kadencja rady miasta będzie niewątpliwie ciekawa, nie tylko ze względu na dwóch Grzegorzów Stawowych.
Jedną z bardziej przykrych informacji jest słabsza niż w ubiegłych wyborach frekwencja. Państwowa Komisja Wyborcza podała, że w niedzielę przy urnach pojawiło się niecałe 53 procent wyborców. Dla porównania - w 2018 roku głos oddało prawie 55-ięć procent uprawnionych.