Politolodzy zaznaczają, że takie negatywne przykłady można mnożyć i są obecne w każdej kampanii, ale - jak mówi Magdalena Mikołajczyk z Uniwersytetu Pedagogicznego - to droga na skróty, bo nadmiar dyskredytacji kontrkandydatów może przynieść skutek odwrotny od zamierzonego.

Wyborcy mogą zmienić zdanie, co do tego, na kogo zagłosować - do pewnego momentu lubią jak ktoś jest wyrazisty i jaskrawy, ale w pewnym momencie to przestaje być akceptowane, zwłaszcza gdy kandydaci przekraczają dopuszczone przez społeczeństwo wyobrażenie o ładzie społecznym - dodaje socjolog z UJ Piotr Nowak.

A kampania wyborcza będzie trwać jeszcze tydzień. Wybory już w następną niedzielę, a cisza przed wyborcza będzie obowiązywać już dzien wcześniej.

 

 

Teresa Gut/bp