Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Czy Czarnobyl stanie się prawdziwą atrakcją turystyczną?

  • Aktualności
  • date_range Środa, 2018.03.21 18:22 ( Edytowany Niedziela, 2021.05.30 23:20 )
Obszar, który kojarzy się z jedną z największych katastrof w historii energetyki jądrowej, stał się teraz miejscem wycieczek. Mowa o ukraińskim Czarnobylu. 50 tysięcy turystów odwiedziło go w zeszłym roku. Polacy są najliczniejszą grupą turystów z zagranicy, którzy odwiedzają okolice słynnego na cały świat reaktora nr 4. Czy Czarnobyl stanie się kiedyś prawdziwą turystyczną atrakcją i w ten sposób odczaruje mity na temat katastrofy?

Fot. Tomasz Róg

Posłuchaj materiału Dominki Panek
Polacy odwiedzają Czarnobyl

Motywacje turystów do zwiedzania Czarnobyla bada Anna Duda, jedna z doktorantek Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przewodnikiem po tzw. zonie jest natomiast podróżnik i dziennikarz z Krakowa, Tomasz Róg.

Jeżeli mówimy o Ukraińcach, to dla nich jest to miejsce traumy. Bardzo wielu mieszkańców lub ich dzieci wracają do zony, bo chcą się zmierzyć ze swoją przeszłością. Inaczej jest w przypadku Polaków, dla których jest to atrakcja turystyczna. Czarnobyl odmiennie postrzegają osoby, które zapamiętały 1986 rok. One tam nie jeżdżą. Inaczej jest z dwudziestoparolatkami, którzy kojarzą to miejsce z grami komputowymi – mówi Anna Duda.

Mity na temat niebezpiecznego promieniowania próbuje odczarować Tomasz Róg, dziennikarz i podróżnik. - Niebezpieczne jest około półtora kilometra kwadratowego, okolice samej elektrowni, czyli tam, gdzie jest zniszczony reaktor – mówi. - Jest też tzw. czerwony las, w którym nastąpił pierwszy opad po wybuchu. Szlaki udostępnione osobom zwiedzającym są całkowicie bezpieczne.

Stereotypów na temat Czarnobyla jest wiele. Teraz to miejsce zdominowała przyroda. Miasteczka zarosły drzewami i wysokimi trawami.

Turyści najpierw na wszysko uważają, a później mają już tę przestrzeń oswojoną i zachowują się zupełnie inaczej – mówi Anna Duda

.Dla wielu osób zona jest miejscem wymarłym. Tak nie jest. Po awarii wrócili tam, nie do końca legalnie, okoliczni mieszkańcy. W tym momencie jest ich ok. 180 i mają się całkiem nieźle. Można ich odwiedzić i nawet spróbować ich kuchni, bo są bardzo gościnni – przekonuje Tomasz Róg.

Zwiedzić można też samą elektrownię atomową, w której – mimo że jest nieczynna – nadal pracuje dwa i pół tysiąc osób. Kraków ma swój udział w budowie sarkofagu osłaniającego reaktor. Waży on ok. 26 tysięcy ton bez oprzyrządowania. Sześć tysięcy ton przyjechało z krakowskiej firmy Mostostal.

Wyjazd na własną rękę do Czarnobyla nie jest jednak najlepszym pomysłem. Żeby wjechać do zony, trzeba zdobyć specjalne pozwolenie, które kosztuje od. 100 dolarów. Gdy decydujemy się na wyjazd zorganizowany, załatwi to biuro podroży.

Okolicach Czarnobyla czas zatrzymał się w miejscu. Znawcy tematu podkreślają jednak, że trzeba tam jechać jak najszybciej, bo lada moment zaczną walić się pierwsze postrealistyczne budynki.

 

 

Dominika Panek/jgk

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię