Małopolska policja przekonuje, że o kryzysie nie ma jeszcze mowy, bo ciągle stara się zachować ciągłość służby. Statystyki nie wyglądają jednak pozytywnie, bo na chorobowym jest już co trzeci policjant. Jak mówi Sebastian Gleń - rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji - liczba zwolnień lekarskich, które napływają do komend ciągle rośnie. "W tym momencie w Małopolsce ok. 3 tys. policjantów przebywa na zwolnieniach lekarskich, to ponad 36%. Są jednostki, gdzie zwolnień jest np. ok. 20%, ale są i takie, gdzie poziom ten zbliża się do 60%. Tam już rzeczywiście są już duże trudności kadrowe w realizacji podstawowych zadań" - mówi Radiu Kraków Sebastian Gleń.
W Gorlicach spośród 160 mundurowych 60 jest na L4. W Tarnowie liczbę patroli zredukowano do połowy. "Licząc obiektywnie, mamy ok. 4, 5 patroli w normalnym trybie. Teraz będziemy mieć 2 patrole" - podaje Paweł Klimek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Do protestu w dużo mniejszym stopniu przyłączają się również funkcjonariusze Państwowej Straży Pożarnej. 5 procent z nich jest na chorobowym. Jak podaje Sebastian Woźniak z Komendy Wojewódzkiej Państowej Straży Pożarnej, na zwolnieniu jest dokładnie 117 spośród 2200 strażaków.
Wojewoda małopolski Piotr Ćwik pytany o to, czy policja będzie w stanie odpowiednio zabezpieczyć wszystkie obchody święta Niepodległości zapewniał, że nie ma powodu do obaw. "Jestem w stałym kontakcie z komendantem wojewódzkim. Zabezpieczymy wszystkie obchody i w Krakowie, i w Małopolsce. Jeśli w gminach pojawią się strażacy z Ochotnicznych Straży Pożarnych, to dlatego, że zwyczajowo współuczestniczą i zabezpieczają tam takie wydarzenia. Taka sytuacja będzie bardziej efektem zaproszenia strażaków do udziału niż nadzwyczajnego zdarzenia" - podkreśla wojewoda.
Już teraz wiadomo jednak, że niektóre wydarzenia takie jak Bieg Stulecia w Myślenicach i Skawinie będzie zabezpieczała Ochotnicza Straż Pożarna. Policja odmówiła zabezpieczenia biegów właśnie z powodu braków kadrowych.
Dariusz Nowak - emerytowany policjant z 26-letnim stażem podkreśla jednak, że łatanie braków kadrowych funkcjonariuszami zza biurek nie jest dobrym pomysłem. Porównuje mundurowych do lekarzy. "Okulista nie zastąpi chirurga, choć jeden i drugi jest lekarzem. Ktoś pracujący w pionie dochodzeniowo-śledczym nie może ubrać się w mundur, wziąć pałkę i gaz, i rozprawiać się z agresywnym tłumem. To się nie uda. To zagrożenie dla takiego człowieka, który bez odpowiedniego przeszkolenia - a takie trwa nieraz latami - ruszyłby do akcji" - twierdzi Dariusz Nowak.
Nowak twierdzi, że w ciągu 26 lat, które przepracował w policji nigdy nie było tak trudnej sytuacji kadrowej. Dodał, że biorąc pod uwagę sytuację zawodową i materialną policjantów protest był do przewidzenia.
Dodajmy, że trwa ustalanie terminu negocjacji między przedstawicielami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji a związkowcami.
(Joanna Orszulak/ew)