Jako codzienny pasażer linii kolejowej Kraków - Zabierzów chciałbym zabrać głos w sprawie remontu, który od dwóch lat paraliżuje ruch na tej trasie. Mimo pojawiających się tu i ówdzie informacji, że pod koniec listopada gotowy będzie drugi tor, co pozwoli na uruchomienie większej liczby pociągów w nowym grudniowym rozkładzie, nic takiego nie nastąpiło. A tymczasem, nie dość, że nowy rozkład nie przyniósł spodziewanych i oczekiwanych dodatkowych połączeń, to jeszcze okazał się gorszy od poprzedniego. W nowym rozkładzie w przedziale 8:00 - 11:00 nie ma żadnego pociągu relacji Zabierzów - Kraków, a przecież są to godziny porannego szczytu. W zamian za to przewoźnik oferuje nam w w/w przedziale trzy kursy ZKA, przy czym pomiędzy dwoma kolejnymi odjazdami są prawie 2 godziny przerwy (8:11 - 9:51)! Nie trudno sobie jednak wyobrazić, że korzystanie z ZKA w zakorkowanym po uszy Krakowie to ostateczność. Zwłaszcza wobec jednoczesnego remontu ul. Królewskiej, który mocno utrudnia przejazd przez płn-zach część miasta i dostęp do stacji Kraków-Łobzów. Słyszałem nawet opowieści o kierowcy ZKA, który nie znając trasy i aktualnych utrudnień błąkał się po mieście w poszukiwaniu odpowiedniego przystanku (na którym nota bene nikt nie wsiada ani nie wysiada).
Oczywiście PKP doskonale zdaje się sprawę, że pasażerowie dojeżdżający do Krakowa z okolic Krzeszowic czy Trzebini wobec braku sensownej alternatywy zdani są łaskę i niełaskę kolejowego przewoźnika, w związku z czym może sobie pozwolić na całkowite ignorowanie potrzeb mieszkańców regionu. Nawet informacja o opóźnieniu pociągu bywa dla czekających pasażerów niedostępnym luksusem. Tym większy niesmak budzi we mnie śledzenie mediów społecznościowych, w których PKP na lewo i prawo przechwala się kolejnymi udogodnieniami, jakie to niby udostępnia podróżnym. Pisząc o nowych ekranach, wyremontowanych dworcach, nowoczesnych peronach czy wyposażonych w windy przejściach podziemnych zapominają jakby, że ostatecznym celem istnienia kolei jest wożenie pasażerów a pasażerów wożą nie ekrany i nie dworce tylko pociągi! Co z tego, że mamy teraz nowoczesny dworzec w Zabierzowie skoro prawie nie odjeżdżają z niego pociągi a do ZKA wsiadamy z przystanku MPK. Może zamiast tego PKP pochwali się innymi "osiągnięciami": ilością skarg i reklamacji, statystyką opóźnień, odwołań i awarii pociągów czy też opóźnień w realizacji poszczególnych etapów inwestycji. Może zamiast zaczynać remont od budowy (skąd inąd bardzo szpetnych) ekranów czy dworców należało skupić cały wysiłek na maksymalnie krótkim wyłączeniu z ruchu drugiego toru. Tym bardziej, że brak drugiego toru powoduje, że nawet najdrobniejsza awaria czy spóźnienie jednego pociągu burzy całą siatkę połączeń. Tylko, że dla PKP pasażerowie to raczej przeszkoda, a nie sens istnienia...
S1
Zdaję sobie sprawę, że pisząc PKP dokonuję nadużycia - wiem, że PKP to teraz zbiór spółek powstałych chyba głównie po to, by rozmyć wszelką odpowiedzialność swobodnym przerzucaniem winy pomiędzy poszczególnymi podmiotami.
PS2
Gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że punktualność pociągów uległa znacznej poprawie po wakacjach.
Sfrustrowany i bezsilny pasażer
Chcesz się podzielić jakąś informacją? Zobaczyłeś coś ciekawego dotyczącego Krakowa, Małopolski i mieszkańców naszego regionu? Tu możesz skorzystać z naszego formularza
Czekamy też na wiadomości na nr 500 202 323 i 4080