Jak mówi Michał Malczyński z Fabryki Ubezpieczeń jedni wzrost ceny OC odczują bardziej, inni mniej. "Wzrost też zależy od konkretnej sytuacji klienta. Jeżeli w ubiegłym roku ubezpieczał samochód w pakiecie z AC i ubezpieczeniem domu, i składka u ubezpieczyciela jest indeksowana, to wzrost może sięgnąć kilkudziesięciu złotych. Natomiast jeżeli kierowca miał zdarzenie drogowe w ostatnich 12 miesiącach, to spotkałem się już z przypadkami, że kwota ubezpieczenia była dwukrotnie, a nawet trzykrotnie wyższa za to samo OC" - mówi Radiu Kraków Malczyński.
Przez ostatnie kilka lat trwała wojna cenowa między ubezpieczycielami. Atrakcyjne ceny miały przyciągnąć klientów. "Niestety teraz będziemy musieli za to zapłacić. Wynika to z tego, że wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe, podobnie jak instytucje bankowe i finansowe zostały objęte od kwietnia obowiązkiem płacenia comiesięcznego podatku bankowego. Druga sprawa to fakt, że w Polsce przybywa samochodów, kierowcy nie jeżdżą ostrożnie, więc wypadków też jest więcej. Trzeci element to osłabienie polskiej waluty" - wylicza Wojciech Żurawski, dziennikarz agencji Reuters.
Od początku roku firmy ubezpieczeniowe straciły na sprzedaży obowiązkowego OC komunikacyjnego już ponad pół miliarda złotych. Niestety to nie koniec podwyżek. Najbliższa zapowiadana jest na 20 listopada, a kolejna w połowie grudnia.
(Dominika Baraniec/ew)
Obserwuj autora na Twitterze: